11
Число
обзоров
426
Количество
продуктов

Последние обзоры Vaherem

< 1  2 >
1–10 из 11
Ещё никто не посчитал этот обзор полезным
346.7 ч. всего
Mimo prawie 350 godzin na liczniku nie mógłbym z czystym sumieniem rekomendować Bannerlorda.

Unikalna koncepcja połączenia strategi z rpgiem, umożliwaijąca bycie w samym centrum bitwy, znana z poprzedni części - tu faktycznie jest jeszcze lepsza. Rozwój postaci też. Początek gdy jest naprawdę świetny i wessie was na długie godziny.

Ale potem w mid game/late game pojawia się zmęczenie, a gra nuży niekończącymi się wojnami na wielu frontach, bitwą staczaną za bitwą - a gdy macie szczęście i rozejm ze wszystkimi sąsiadami, okazuje się że nie bardzo jest co innego w tej grze robić. Ale na szczęście zaraz wpadniecie w kolejną serię niekończących się wojen i bitew. Dyplomacji praktycznie nie ma, nie istnieje możliwość zawierania sojuszów obronnych, paktów o nieagresji, nope - żeby mieć takie podstawowe funkcje musiałem ratować się modem, a to źle świadczy o twórcach.

Mimo szumnego wyjścia gry ze wczesnego dostępu nadal jest w niej wiele mniejszych i większych błędów. Jeden z nich sprawia, ze Bannerlord jest najbardziej postępową - inni powiedzieliby najbardziej "woke" - grą ostatnich lat. Otóż gdy dojrzewa kolejne pokolenie szlacht, gra losuje im ciuchy jakie mają nosić. Wielu młodych lordów płci męskiej, myślę że z dobre 30% nosi... suknie. Taka popularność drag queen w inspirowanym wczesnym średniowieczem świecie śmieszy, ale też wspaniale niszczy immersję. A dzieje się tak, ponieważ suknie mają oznaczenie jak strój nadający się dla bogatej szlachty, ale nie rozróżnia płci npctów.

Dlatego też gra sprawia wrażenie, że ciągle jest we wczesnym dostępie. Twórcy na social mediach wspominają niby o kolejnej dużej aktualizacji, ale nie ma żadnych konkretów co do zmian i daty. Bannerlord sprawia obecnie wrażenie projektu porzuconego, a niektórzy twórcy z youtuba dokopali się do dowodów na to, że deweloper skupia się już na kolejnym projekcie.

TL;DR: bitwy i klimat są fantastyczne, kuleje wszystko inne, a TaleWorlds ma dalszy rozwój gry gdzieś.
Опубликовано 27 ноября.
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
Пользователей, посчитавших обзор полезным: 47
2
2
3
2
7
299.3 ч. всего (167.8 ч. в момент написания)
Czasem kocham się mylić.

Żadna gra z serii Divinity mi nie podeszła. Nawet tak chwalony Orginal Sin II był świetny w coopie z kumplami, ale fabularnie był miałki i zwyczajnie mnie nudził. Kiedy więc ogłoszono, że Larian zrobi Baldur’s Gate III byłem mocno sceptyczny. Ot próba odcięcia kuponów od baaardzo zakurzonej marki. I jeszcze na tym samym silniku co Divinity? Tam się nie da zrobić dużego miasta! Pewnie znowu uda im się zrobić dobre walki, a reszta będzie co najwyżej taka se.

Tymczasem BG3 kopniakiem wywalił drzwi do pokoju w którym siedzą moje ulubione rpgi, podszedł do rozłożonego na kanapie Kotora 2 i rzucił tylko „posuń się kolego”.

BG3 w czasach gier-usług, singlów z wbudowanymi sklepami i mikropłatnościami, gier stworzonych pod wykresy i tabelki panów z białymi kołnierzykami jest przykładem tego jak dobrą grę można stworzyć mając ogarnięte szefostwo, ludzi z pasją i dobrą komunikację z graczami.

To zabawne jakie koło zatoczyła historia – kiedyś mówiło się, że Dragon Age: Origins to duchowy spadkobierca Baldurów. Tymczasem BG3 wygląda jak naturalne rozwinięcie pomysłów z DAO, jest tym w co seria Dragon Age powinna ewoluować gdyby nie głupie pomysły szefostwa BioWare i EA. Szczególnie widać to w tym ile głębi mają postacie w BG3, jak różnie mogą potoczyć się ich relacje z nami. Trudno tu też szukać sztywnych archetypów charakterów do których tak bardzo przywiązane jest BioWare.

Czy gra jest idealna? Nie, nie jest. Zarządzanie drużyną (gadka za każdym razem gdy chcesz kogoś wymienić w składzie) i ekwipunek, delikatnie mówiąc ssą. I zdarzają się też bugi.

Ale to wszystko blednie gdy widzimy mnogość wyborów, opcji i sposobów na ugryzienie problemów. Przeniesienie mechaniki rzutu kością to świetny pomysł. Nawet mając bardzo wygadaną postać nie mamy gwarancji sukcesu, bo kości mogą okazać się dla nas bardzo niełaskawe. To o wiele lepsze niż „potrzebujesz perswazji 70/100”. Nie chcesz grać sam? Masz tu co-op do 4 graczy. Ba, możesz grać nawet na podzielonym ekranie! Ale uprzedzam – za pierwszym razem warto przejść tę grę solo, to po prostu za dobra fabuła.

Przejście z aktywnej pauzy na tury to strzał w dziesiątkę – pauza zawsze odrzucała mnie od tych klasycznych izometrycznych rpgów jak stare Baldury, Torment czy Icewind Dale. Grasz chwile, a potem musisz czytać dziennik żeby zrozumieć co się stało… Wydaje się jednak ze system z BG3 jest bardziej ubogi niż ten z DOSII, ale im dalej w grę tym więcej opcji.

Sukces Baldur’s Gate III niesamowicie mnie cieszy – owszem mieliśmy w ostatnich czasach drużynowe rpgi, które porzucały aktywną pauzę na rzecz tur, jak Pathfindery czy Pillars of Eternity II (w którym ten tryb był dodatkiem który wydawał się być projektem stażystów po godzinach), ale w przeciwieństwie do BG3 to nie były gry AAA. Nowy Baldur pokazuje jak wspaniałe mogą być drużynowe rpgi, gdy doda się do nich wspaniały dubbing, cutsceny i piękną trójwymiarową grafikę.

Опубликовано 18 сентября 2023 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
1 пользователь посчитал этот обзор полезным
485.7 ч. всего (376.9 ч. в момент написания)
377 godzin w grze i nadal nie umiem w to grać.

436 godzin w grze: zaczynam ją rozumieć. Przegrywam, ALE PÓŹNIEJ.
Опубликовано 29 ноября 2022 г.. Отредактировано 24 ноября 2023 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
Пользователей, посчитавших обзор полезным: 2
38.1 ч. всего
Okropna gra, której tytuł wziął się chyba z tego, że (uwaga suchar) jest cieniem poprzednich odsłon.

Zacznijmy od tego, że trylogię reboota nie kończyło Crystal Dynamic (bo Squer Enix zmusił ich do robienia Avengersów), a Eidos Montreal, który wykonał porty poprzednich dwóch części na PC. Wiele osób z EM pracowało wcześniej dla Ubisoft Montreal i, oh boy, to widać.

Od teraz Lara musi zabijać zagrożone wyginięciem zwierzęta, by wytwarzać z nich elementy strojów. Musi też wydobywać malachit i złoto czekanem, by mieć za co zapłacić kupcom. Dodano quest poboczne, które wyglądają mniej więcej tak: Zagadaj z postacią A. Wyśle cię do pogadania z postacią B, ta zaś każe ci odszukać postacie C, D, E i pogadać z nimi. Jak pogadasz z nimi, musisz pogadać jeszcze z F. Wróc i pogadaj z B. B odeśle cię do A. Koniec questa, a na koniec Lara rzuci jeszcze morałem, którego nie powstydziłby się Paolo Coelho. Na dodatek Lara chyba ostrzykała sobie twarz botoksem, bo praktycznie straciła mimikę (ta wygląda ubugo nawet w porównaniu z TR 2013!!!) i w wielu cutscenach po prostu stoi z lekko otwartymi ustami, jak Kristen Stewart w „Zmierzchu”. Plus Camilla Ludington brzmi jakby naprawdę jej się nie chciało, odbębnia to żeby odbębnić, zgarnąć czek i zamknąć za sobą drzwi. Ale też nie ma się jej co dziwić – scenariusz jest wyjątkowo mierny, do większości dialogów najlepiej pasuje słowo „cringe”, złole są z wycięci z kartonu i jak się przyjrzeć kolejnym punktom fabuły to ta rozpada się z powodu braku sensu. Lara jest okropna, bucowata i raczej ciężko ją lubić (co tu się wydarzyło to nie wiem). Ach, i oczywiście od cholery o rodzicach Lary, szczególnie ojcu. Wiecie, coś za co fani krytykowali Rise of Tomb Raider i za co zwolniono Rihannę Pratchett z funkcji scenarzystki… tutaj jest tego jeszcze więcej, DUŻO WIĘCEJ.

Mechanicznie to jedna z najgorszej zaprojektowanych gier AAA w jakie grałem. Mamy tu bronie do kolekcjonowania i modowania, stroje które też dodają statystyki bojowe i drzewko umiejętności które w większości też związane jest z walką… w grze w której prawie nie ma walki. Serio, w poprzednich grach były momenty, gdy fale wrogów męczyły ilością przeciwników, ale tutaj walki trwają dosłownie chwilę XD Dodano też możliwość skradania się i zabijania wrogów cichaczem, ale to też wygląda komicznie – pod koniec gry pięcosobowy oddział przeszedł niemal po mojej Larze czającej się w krzakach i nikt jej nie zauważył. Raz pojawili się kolesie którzy mogli ją w tych krzakach wykryć, ale to tylko raz i potem w sumie się już nie pojawiają. Zapomnijcie o ciężkich, opancerzonych kolesiach z tarczami, których pokonanie wymagało zmiany taktyki. Na dodatek feeling strzelania jest gorszy niż w poprzednich odsłonach.

Jest więcej pływania i nurkowania, które oczywiście że jest upierdliwe, bo co jakiś czas musimy wynurzać się w bańkach powietrza by zaczerpnąć oddech i za każdym razem wyświetlana jest ta sama cutscenka. Plus piranie – najbardziej denerwujący przeciwnik, zabijający od razu. Przed nim… musimy ukrywać się w rosnącej na dnie zbiorników wodnych trawie XD W sumie to samo co na lądzie, tylko bardziej irytujące w sterowaniu.

Brakuje też tych bombastycznych momentów z poprzedniczek, gdy wszystko wokół się waliło, paliło i wybuchało a Lara po prostu próbowała przeżyć. I tak, tutaj też jest kilka takich etapów, ale kończą się bardzo szybko. Gdy teraz o tym myślę, to ta gra to głównie przemieszczanie się i drętwe gadanie z npctami, czasem jakaś scenka ucieczki, krótka walka, etap skradankowy. Muzyka w porównaniu z TR2013 jest po prostu płaskim plumkaniem w tle. Gra nie potrafi budować takich emocji jak kiedyś.

Gra wygląda ładnie, ale na początku w Meksyku. Potem staje się monotonna – dżungla, ruiny, więcej dżungli, więcej ruin wszystko to w podobnej palecie barw, którą określiłbym jako „brudnobrązową”. Poprzednie części lepiej radziły sobie ze zróżnicowanym otoczeniem, nawet jeśli też działy się w jednym miejscu na świecie.

Muszę też wspomnieć o Paititi. To największy hub w grze, ukryta przed światem wioska w której… musimy biegać przebrani w szmaty tubylców. Tak, zapomnijcie o wycraftowanych przez siebie strojach na które zbieraliście materiały. Zapomnijcie też o pukawkach, bo Lara wszystkie chowa i biega tylko z łukiem, bo wiecie, to starożytna osada – W KTÓREJ KUPCY SPRZEDAJĄ CI KARABINY MASZYNOWE XDDD Biegamy przebrani w strój strażników, choć jesteśmy biali (i to widać) i niżsi co najmniej o głowę od reszty strażników XDD I nawet po cutscenie gdy nas poznają i ścigają to po jej zakończeniu nadal możemy biegać niepokojeni XDD

Znajdziek jest po prostu za dużo. Dosłownie się o nie potykamy. W poprzednich częściach zbierałem wszystkie, ale w tej się po prostu poddałem.

Warto też wspomnieć, że tu na steamie możemy kupić jedynie definitywną edycje, pełną crapu (serio, złote spluwy?) którego jedyną funkcją jest podbicie ceny.
Опубликовано 30 октября 2022 г.. Отредактировано 30 октября 2022 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
Пользователей, посчитавших обзор полезным: 316
Пользователей, посчитавших обзор забавным: 50
7
4
2
6
7
4
2
3
3
29
139.0 ч. всего
Recenzja napisana przez frajera który kupił preorder.

Krótki wstęp

W najgorszych snach nie spodziewałem się, że CD Projekt tak widowiskowo spadnie z rowerka, samemu wkładając sobie kij w szprychy. Pięć miesięcy po premierze gra nadal jest w fatalnym stanie technicznym, a ilość bugów wprost poraża. Jednak po 140 godzinach w grze najbardziej szokuje mnie to, jak leniwie i bez wyobraźni CDPR podszedł do projektowania wielu mechanik w grze, świata przedstawionego i… fabuły.

Gracze obawiali się, że CP2077 będzie bardziej grą akcji niż RPGiem. Problemem jest balans – w grze jest za mało „dobrych” rzeczy z gatunku rpgi, za to dużo jest tych złych. Bronie i ciuchy mają staty i kolorki zupełnie jak w Wiedźminie, jest tego tyle że gra wydaje się być hybrydą looter shootera i symulatora złomiarza. Crafting jest żmudny i nudny. Chcesz zamówić drinka w barze, w którym przed chwilą w scence fabularnej V wypiła drinka? Lol, otworzy ci się klasyczne menu sprzedawcy wypełnione żarciem dodającym efekty, na które nawet nie będziesz zwracał uwagi, bo są zupełnie nie istotne. Levelowanie postaci jest nudne, umiejętności nieciekawe i długo się je wbija – po zaliczeniu fabuły i wyczyszczeniu całej mapy i tak musiałem jeszcze długo grać, by dobić do 20 levelu broni białej. To są te elementy typowego rpga które CDPR wrzucił do CP77, niestety leżą takie rzeczy jak wczuwanie się w postać, świat ją otaczający i wybory przy dialogach (dużo akcji typu a) olej postać i b) powiedz jej, że powinna zrobić to i to, choć najchętniej radziłbym jej coś zupełnie przeciwnego).

Zaraz będę znęcał się dalej nad biednym cyberpunkiem, ale wymienię rzeczy które w grze wyszły: znaczna część dialogów i fabuły (kiedy już pogodzimy się z pewnymi rozczarowaniami, o których później), grafika, projekty miejsc i postaci; angielski dubbing i świetna muzyka.

W Night City styl jest wszystkim… tyle że nie.

Pierwsze problemy pojawiają się już w edytorze postaci. Z jakiegoś powodu na postać pada światło, którego nie ma w samej grze i powodzenia z odgadnięciem jaki właściwie wybraliście odcień skóry i włosów. Jest to też jedyne miejsce w którym je ustalacie i już macie odpowiedz dlaczego trzy razy zaczynałem od początku. W ogóle nie zmienicie wzrostu, wagi, kształtu czaszki, trudno też stworzyć Azjatę. Tatuaże to zaledwie kilka gotowych zestawów, nie możecie wybrać co z nich ma mieć V a co nie. Możecie wybrać wielkość biustu, ale gdy będziecie w ubraniu gra i tak ustawi średni rozmiar.

Pamiętacie jak CDPR reklamował CP jako dojrzałą grę, gdzie nagość będzie czymś normalnym i otrzymamy możliwość customizacji genitalii? Tak, możemy podłubać przy dongu i wybrać fryzurkę, ale w samej grze to nic nie znaczy… bo później możemy zobaczyć części intymne V jedynie w ekranie ekwipunku, gdy ściągniemy spodnie (czy nasz V jest debilem i nie wie, że powinno się zakładać gacie?) Za to w trybie foto pojawia się cenzura w postaci gaci, nie wiadomo w sumie po co. Gorzej że występuje ona również w samej grze: i tak moja V brała prysznic w gaciach i nie ściągała ich przy seksach (a jeśli tak, to kamera i tak była pod takim kątem, że nic nie widać). Jednym słowem ta rozdmuchana customizacja genitaliów to wydmuszka, chwyt marketingowy, dzięki któremu o grze pisano w serwisach internetowych i stworzono niezliczoną ilość memów. W samej grze nic to nie znaczy… i taki los spotkał wiele innych, szeroko zachwalanych przez CDPR rzeczy.

Jak już stworzyliście swoją postać, to przyzwyczajcie się, bo później w grze zmienicie jej co najwyżej fryzurę przez dobranie odpowiedniego nakrycia głowy. To śmieszne, że gra która tyle mówiła o tym jak ważny jest styl, moda itd, w której możemy sobie wstawić tytanowe kości i sztuczne mięśnie, nie pozwala nam na pójście do fryzjera, salonu tatuażu czy zrobienia sobie operacji plastycznej. Mamy 2021 rok, a takie tytuły jak GTA czy Saints Row (ba, nawet Fallouty od Bethesdy) umożliwiały nam takie rzeczy już lata temu. Jakim cudem CD Projekt nie wziął tego pod uwagę? Och, tak, istnieje możliwość, że łaskawie dostaniemy to w darmowym dlc… ale to będzie całe miesiące po premierze. Zapłaciłem za pełny tytuł, nie wczesny dostęp.

Kupujesz ciuchy? Powodzenia, niektóre są drogie, nie masz możliwości podglądu jak będzie wyglądała twoja postać, a zawartość sklepu może się zmienić po wczytaniu gry. Plus ciuchy mają staty, więc musisz wybierać między nimi a stylem. Koloru samochodu czy motocykla też nie zmienisz, choć na ulicy mijasz inne warianty kolorystyczne.

Gameplay

Brak widoku z trzeciej osoby boli, szczególnie gdy jesteście zmuszeni patrzeć na starcie dwóch osób, zachowujących się jak kukiełki i przypominacie sobie jak piękne były cutsceny z wiedzmina. Co by nie mówić o Bethesdzie, to w jej grach możesz sobie przełączyć widok kiedy chcesz. CDPR narzucił pierwszą osobę, połączoną z naprawdę dziwnymi animacjami bohatera (gdy zostanie potrącony, spada, biega itd.). Kombos modliszkowych ostrzy zawsze, zawsze wygląda tak samo – nabijesz kogoś na ostrza i podnosisz. I jest cholernie zabugowany (nabita postać nie przerywa dialogu albo po prostu znika, często też nie pojawia się krew). Po dłuższym graniu po prostu rzygać się chce tą animacją.

Grając na klawiaturze nie możemy chodzić, możemy tylko biegać. Chcesz dla rolepleju przejść się po zatłoczonym targu, lub iść ramię w ramię z towarzyszem? Zapomnij, CDPR nie pomyślał o klawiszu przełączającym bieganie/chodzenie… ale mając pada możesz regulować prędkość i sposób poruszania się V przy pomocy odpowiedniego wychylenia grzybka.

W czasie rozmowy telefonicznej blokuje się niektóre możliwości – np. nie możemy używać wszczepu umożliwiającego wyższe skoki. Dlaczego? Nie wiem. W normalnych dialogach występują też dziwne opóźnienia, zakłócające naturalny rytm rozmowy.

Te problemy to jednak nic w porównaniu z tym jak tragicznie prowadzi się pojazdy i to nawet po patchu który miał to poprawić. Są trzy głównego powody tego stanu rzeczy. Po pierwsze, mimo iż Night City jest wielką metropolią, to ma zadziwiająco dużo ciasny ulic jak w jakimś Pcimiu Dolnym. Po drugie olbrzymia większość samochodów ma tragicznie słabe i reagujące z opóźnieniem hamulce. Po trzecie, i to chyba najważniejszy powód: fatalny GPS. Nie dość, że pokazuje on nam wycinek mapy z góry (zamiast, jak np. w GTA bardziej przypominać prawdziwy GPS), to zwyczajnie pokazuje nam go za mało. Nie da się po prostu pędzić autem i zwolnić w odpowiednim momencie, bo po prostu nie mamy szans zauważyć zakrętu. To coś co zrozumiałem już po krótkim czasie grania i sądząc po czytanych na premierę komentarzach, nie tylko ja. Jakim cudem nikt z CDPR tego nie zajarzył? Dlaczego ciągle nie wprowadzono jakiejś poprawki?

GPS działa też fatalnie w budynkach, raz nie chciało mi się samemu szukać drogi i zaufałem mu. Skończyło się tym, że… zaprowadził mnie do tego samego punktu, w którym zacząłem iść według jego wskazań.

Mam też pewien problem z wybuchami. Moja V była w stanie przeżyć wybuch auta za którym kucała, by od razu zginąć od przypadkowego wybuchu butli z gazem, które walają się dosłownie wszędzie. WSZĘDZIE.

Przeciwnicy mają kiepską SI i w czasie starć zachowują się po prostu głupio, a kiedy Paweł Sasko z CDPR tłumaczy, że tak miało być, to czuję po prostu żenadę. Myślałem, że może wrodzy netrunnerzy będą problemem, ale po prologu po prostu nie zwracałem już na nich nawet więcej uwagi. A szkoda, bo mogliby być ciekawym urozmaiceniem.

(Reszta recenzji w komentarzach, bo steam ma limit znaków :P)
Опубликовано 17 августа 2021 г.. Отредактировано 9 ноября 2021 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
Пользователей, посчитавших обзор полезным: 6
Пользователей, посчитавших обзор забавным: 2
1.2 ч. всего
HONK!

Bycie złym jeszcze nigdy nie było tak dobre.
Опубликовано 30 ноября 2020 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
Ещё никто не посчитал этот обзор полезным
Пользователей, посчитавших обзор забавным: 2
9.6 ч. всего (0.8 ч. в момент написания)
Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że to najpiękniej prezentująca się gra Paradoxu.

Napisałem tę recenzję tylko po to by dostać odznakę. :P
Опубликовано 1 декабря 2019 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
Ещё никто не посчитал этот обзор полезным
1 пользователь посчитал этот обзор забавным
9.3 ч. всего
Grałem w tym roku w dwie gry z Larą: Rise of Tomb Raider i Go.
I z tych dwóch gier LC GO jest lepsza.
Опубликовано 22 ноября 2017 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
1 пользователь посчитал этот обзор полезным
5.6 ч. всего (3.9 ч. в момент написания)
Syf. Po prostu syf. To mój pierwszy Pes od czasów 2009... zwykle gram tylko w Become a Legend i niech za recenzje wystarczy wam, że w starszej wersji edytor wyglądu dawał więcej możliwości i był prostszy w obsłudze. Wszystkie menu sprawiają wrażenie jakby zostały zaplanowane tak, by maksymlanie utrudnić wam życie.

A i jeszcze w moim kompie wykrywa tylko zintegrowaną kartę graficzną i chce wszystko ustawiać na najniższych detalach. Trochę trzeba się pomęczyć, żeby wykryła lepszą kartę, a gdy już to zrobisz i uruchomich grę na najwyższych detalach, okazuje się paskudnie brzydka i nie obsługuje rozdzielczości 1920x1080. Co za syf.
Опубликовано 13 февраля 2016 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
1 пользователь посчитал этот обзор полезным
38.6 ч. всего
Genialna gra.

W stosunku do Shadowrun Returns poprawiono chyba wszystkie lementy rozgrywki. W poprzedniej części irytowało mnie sterowanie, a sama fabuła miała "skoki" - raz robiło się ciekawie, innym razem było paskudnie nudno. Po ukończeniu gry jakoś nie byłem nią specjalnie zachwycony, ale zaciekawił mnie świat - teoretycznie magia, elfy, trolle, smoki wymieszana ze spluwami i cyberpunkiem powinny dać coś idiotycznego... ale jednak działa. Świat Shadowruna zaciekawił mnie na tyle, by spróbować z kolejną częścią.

Dragonfall opowiada jedną z najlepszych historii wśród rpgów w jakie grałem (jest w mojej osobiśtej topce, obok VtM: Bloodlines, KOTORa 2 i Morrowinda). Fabuła wciąga praktycznie od początku i nawet pozornie poboczne zadania są ciekawe i nie raz zaserwują nam nieoczekiwanego twista. Nie mamy tu prostego wyboru między dobrem a złem i nie raz byłem zmuszony zastanowić się nad swoimi decyzjami - ale takie już życie shadowrunera.

Nasza drużyna to kolejny świetny element gry. W Returns od czasu do czasu pomagali nam znajomi, ale większość drużyny musieliśmy wynająć. Tu też ciągle możemy wybrać jakichś najemników przed misją, ale po co, skoro mamy genialnych towarzyszy? Odkrywanie ich tajemnic sprawiło mi dużo przyjemności. Quest związany z Glory jest po prostu boski.

Berlin przebija Seattle atmosferą. Krezubasar, siedziby wielkich korporacji, wreszcie nasza miejscówa... klimat wylewa się z tej gry.
Опубликовано 23 сентября 2015 г.. Отредактировано 25 ноября 2016 г..
Был ли этот обзор полезен? Да Нет Забавный Наградить
< 1  2 >
1–10 из 11