Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Całują mnie w rajstopy
Otwieram bagażnik, żeby Zbychu słyszał i krzyczy z auta, że 5 tys. zł. Zjeżdżam na pobocze, Zbychu za mną też i widzę w lusterku, że biegnie do maj car. Otwieram szybę, daję mu 5 razy w pysk i tyle, bo nie wiedziałem, że mu o kesz chodzi. I se paliłem kusz z ganjafarmer i uciekłem mu, a on wrócił z czerwonym ryjem do tej babci. Weronika do mnie napisała DM przez ajfon... {CZĘŚĆ 7 NASTĄPI WKRÓTCE }
A ja mówię, że nie, i skaczę przez okno do mojego bi em dabliu. Przeżyłem to, bo mam szyberdach i usiadłem na fotelu, a nie na kamieniu. Zbychu wy...bał laczki przez okno i biegnie wieprz za mną. Ja zakluczam się w samochodzie, zrobiłem drifta, a Zbychu zapomniał okularów i mu kamyczek wpadł w oko. Ja zaś jadę dalej, wjeżdżam na autostradę, patrzę w lusterko, a tam Zbychu mnie dogania swym golfem, więc puściłem piosenkę na głośniku Modelek, bo Weronika też była modelką, a tytuł tej piosenki to "ile dać mam". Otwieram bagażnik, żeby Zbychu słyszał i krzyczy z auta, że 5 tys. zł.
A ona do mnie się to kto ty jesteś? A ja "Bartek, ale czasem mówią do mnie Baluciuk faker nie rapper". Ona się odwraca lekko na tym krześle, otwiera oczy i patrzy na mnie, zaczyna krzyczeć i woła Zbyszka. Ja ją zamykam na balkonie, bo się okazało, że to babcia a nie Weronika, ps. trochę z ci...py jej śmierdziało. Zakluczam drzwi, żeby Zbychu nie słyszał i mówię Baluciuk to marka narka. I od razu biegnę do Weroniki, a ta już gotowa, to zaczynam klaskać. Po 5 minutach, kiedy skończyliśmy, wbija Zbychu i mówi, że wie co się stało. A ja mówię, że nie, i skaczę przez okno do mojego bi em dabliu.
Ja jestem Bartek, a ona Weronika i że idzie ze mną się pouczyć w wakacje do jej rum haus i tak czytamy, czytamy, później ona wzięła tabletki i usnęła. Zaczynam przeprowadzać naukę, którą zdobyłem na lekcjach wychowania do klaskania w dżungli, więc biorę ją na balkon i kładę na suszarkę. Suszarka się złamała i położyłem ją na krzesło plastikowe, które wytrzymuje ciężar 10 milfów vs czarny z Brazers. Więc zaczynam ją klaskać, ona mówi, że "Zbyszek, jestem zmęczona". Ja do niej "jaki ku...wa Zbyszek?" A ona do mnie się to kto ty jesteś? A ja "Bartek, ale czasem mówią do mnie Baluciuk faker nie rapper".
Wsiadamy do mojego bi em dabliu, ona na beksajt i zaczyna mówić, że woli bif ♥♥♥ łif mi, a ja do niej, że nie mam hołs, bo muszę za coś rodzinę wykarmić. Później ona ma sklejone wary i napisała mi na messydż z jej ajfona adres jej babci. I ja tam jadę, że auto zaczyna klaskać wydechem, tak jak ja zaraz jej babcią. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że to jest jej dziadek, a ja taki młody faker zdziwiony trochę, że nie ma babci. Ona mówi dziadkowi, że czill bomba. Ja jestem Bartek, a ona Weronika i że idzie ze mną się pouczyć w wakacje do jej rum haus i tak czytamy, czytamy, później ona wzięła tabletki i usnęła.
Część 1:
Ona miała korale z muszelek i założyła sobie naszyjnik na kolano, bo siedziała i miała złamany kręgosłup, to nie mogła się nachylać. Ale wstała, to ten naszyjnik jej zmalał i na kostce się znalazł. Później ja tak do niej podchodzę, mówię bonżór, a ona że szuka wielki ch... A ja do niej, że ej, Weronika, weź rzuć tym dla mnie góra dół, góra dół, trzęś tym dla mnie. Poszliśmy na bekstejdż po koncercie Kubańczyka, zrobiliśmy se zdjęcie z nim i zaś dała mi swój nómer do ajfona. Wsiadamy do mojego bi em dabliu, ona na beksajt i zaczyna mówić, że woli bif ♥♥♥ łif mi.
██╔════╝██╔══██╗██╔════╝██╔══██╗████╗░████║██╔══██╗
███████╗██████╔╝█████╗░░██████╔╝██╔████╔██║███████║
╚════██║██╔═══╝░██╔══╝░░██╔══██╗██║╚██╔╝██║██╔══██║
███████║██║░░░░░███████╗██║░░██║██║░╚═╝░██║██║░░██║
╚══════╝╚═╝░░░░░╚══════╝╚═╝░░╚═╝╚═╝░░░░░╚═╝╚═╝╚═╝░░
██╔════╝██╔══██╗██╔════╝██╔══██╗████╗░████║██╔══██╗
███████╗██████╔╝█████╗░░██████╔╝██╔████╔██║███████║
╚════██║██╔═══╝░██╔══╝░░██╔══██╗██║╚██╔╝██║██╔══██║
███████║██║░░░░░███████╗██║░░██║██║░╚═╝░██║██║░░██║
╚══════╝╚═╝░░░░░╚══════╝╚═╝░░╚═╝╚═╝░░░░░╚═╝╚═╝╚═╝░░\
███████╗██████╗░███████╗██████╗░███╗░░░███╗░█████╗
██╔════╝██╔══██╗██╔════╝██╔══██╗████╗░████║██╔══██╗
███████╗██████╔╝█████╗░░██████╔╝██╔████╔██║███████║
╚════██║██╔═══╝░██╔══╝░░██╔══██╗██║╚██╔╝██║██╔══██║
███████║██║░░░░░███████╗██║░░██║██║░╚═╝░██║██║░░██║
╚══════╝╚═╝░░░░░╚══════╝╚═╝░░╚═╝╚═╝░░░░░╚═╝╚═╝╚═╝░░
WEJP 🚭🚭🚬🚬🚬🧻🗞🧻🚬🚬🚬
Jaramy jointa zielonego lolka
Dwie białe kreski pierdolić niebieskich
I tylko spontan od początku do końca
Liczy się prestiż i te niunie sexy
Jaramy jointa zielonego lolka
Dwie białe kreski pierdolić niebieskich
I tylko spontan od początku do końca
Liczy się prestiż i te niunie sexy
Mordo to nie Lato z Radiem
Lecę i wiatr wieje w żagle
Zatonę tu ze statkiem
Francuz mały wariat Bonaparte
Płynie melanż swoim kursem
Ty weź zapomnij o jutrze
Jak chcesz spać no to pójdziesz
Z fartem na szalupę i za burtę
Wszystko szybko potem pa pa
Świat w różowych okularach
Daję podaż i mam popyt
Banknoty banknoty banknoty
Z głową w chmurach grube loty (wiesz)
Omijamy te kłopoty (wiesz)
Dziś niczego nie zabraniam (nie)
Jutro na na na nara
⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿ ⣿⠄⣿⣿⣿⡏⢹⣿⠛⣿⣿⣿⡿⠛⣻⣿⣿⣿⡿⠛⢋⣹⣿⠛⠛⠛⣻⣿⡟⠛⢿⣿ ⣿⠄⢹⣿⣿⡇⢸⣿⠄⣿⣿⠏⣠⣾⣿⣿⣿⠏⣠⣾⣿⣿⣿⠄⣿⣿⣿⣿⠄⣶⠈⣿ ⣿⠄⡈⢿⣿⣿⠄⣿⠄⣿⠃⣼⣿⣿⣿⣿⣿⠄⣿⣿⣿⣿⣿⠄⠹⠿⢿⣿⠄⡿⢀⣿ ⣿⠄⣧⠈⢿⣿⠄⣿⠄⡏⢰⣿⣯⣡⡄⢹⣿⠄⣿⣧⣤⡌⢹⠄⣿⣷⣾⣿⠄⢁⣼⣿ ⣿⠄⣿⣧⡈⠟⢠⣿⠄⡇⢸⣿⣿⣿⡇⢸⣿⠄⣿⣿⣿⠇⣼⠄⣿⣿⣿⣿⠄⠈⣿⣿ ⣿⢀⣿⣿⣷⠄⣸⣿⣤⣿⣤⡉⠛⠟⢁⣼⣿⣆⠙⠛⠃⣰⣿⠄⣿⣿⣿⡏⢰⡇⢸⣿ ⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣶⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣄⣉⣡⣴⡇⢸⣿⣆⣹