10
Прорецензовані
товари
0
Товарів
у акаунті

Останні рецензії користувача Apologeta tyranii wszechrzeczy

Показані результати 1–10 із 10
Ніхто ще не оцінив цю рецензію як корисну
15.0 год. загалом (11.8 год на момент рецензування)
Awesome title for every A Song of Ice and Fire fan. During Your playthrough you will meet characters from books/show, make important decisions and fight for whatever you want to fight for. I love that Telltale kept the mood that was present in A Song of Ice and Fire. You don't have unlimited time to think and make crucial decisions that you may ultimately regret but that is what I like the most in this game- feeling like you are creating the story. Who will live? Who will die? Will You betray a certain character? Will You be a honorable person? How will people remember You? The answers for these questions are up to you. I recomend it for everybody who loves books/show but I am not sure about those who don't care about GoT because they may feel confused while playing this title. I think that it still will be an enjoyable game but not knowing anything about GoT will take away a lot from this a lot of this title's charm.
Додано 26 червня 2016 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Ніхто ще не оцінив цю рецензію як корисну
471.9 год. загалом (389.6 год на момент рецензування)
Za Team Fortress 2 wiąże się długa i zawiła historia, z którą chętnie was zapoznam. Wszystko rozpoczęło się w 1996 roku, gdy na rynek gier wideo trafił Quake. Tytuł ten oferował niesamowitą, jak na owe czasy, grafikę w pełnym i prawdziwym trójwymiarze (!). Wspaniały był w tej grze również tryb wieloosobowy, oferujący spore zróżnicowanie trybów, jak i również wymyślne mapy i bronie. Nic też dziwnego, iż fani tego tytułu szybko zaczęli tworzyć modyfikacje, które mniej lub bardziej ingerowały w kod gry. Jedną z tych modyfikacji było Team Fortress, nazywany również Quake Team Fortress. Wyróżniał się on przede wszystkim, tym że grać mogłeś, aż dziewięcioma klasami. Każda z nich była inna, bo np. taki szpieg oferował nieco bardziej spokojną rozgrywkę, polegającą na infiltracji wrogiej bazy, natomiast żołnierz strzelał swą wyrzutnią rakiet, siejąc spustoszenie wśród swych przeciwników. Było to rozwiązanie nietypowe i interesujące, bo w owym czasie niewiele gier korzystało z systemu klas. Nic więc dziwnego, że gdy Valve szukało moderów, którzy byliby w stanie stworzyć jakąś interesującą modyfikacje na silniku Half-Life’a, w celu zareklamieniu go jako świetnego narzędzia do tworzenia różnych modów, zwróciło się właśnie do twórców Team Fortress. Ci zgodzili się stworzyć remake ich dzieła, na właśnie wcześniej wspomniany silnik. Grę nazwali Team Fortress Classic i początkowo była darmową modyfikacją, a potem w 1999 roku zaczęto sprzedawać ją, jako osobną grę. A tymczasem w 1998 roku zapowiedziano Team Fortress 2, które miało odbiegać od klimatu pierwowzoru. Miała to być realistyczna strzelanka, oferująca świetnie odwzorowanie broni i pojazdów z ,,reala”. Po tym o grze ucichło i nagle w 2006 roku zapowiedzianą ją ponownie, tym razem zupełnie inną od swych pierwotnych planów, jak też i od swego oryginału.
Teraz koniec krótkiej lekcji historii, bo to czas na samą recenzje. Na pierwszy rzut oka, gra wyróżnia się nietypową oprawą wizualną, która przypomina rysunki ze wczesnego XX wieku. Jest komiksowa, przyjemna dla oka i co najważniejsze niekonwencjonalna, bo żadna inna gra nie stosuje podobnie komiksowej grafiki. W gruncie rzeczy, każdy tytuł musi mieć przemyślane ,,komponenty”, więc jak to wygląda tutaj ? Po pierwsze: bronie ! Jest ich wiele, każda się od siebie różni, więc wszyscy znajdą coś dla siebie. Świetną sprawą jest to, iż są one dobrze zbalansowane. Po drugie: mapy ! Każda z nich różni się klimatem, każda jest inna. Szybko znajdziesz swoją ulubioną. Po trzecie: tryby ! Jest ich masa, od klasycznego zbierz flagę, po ,,Mann vs Machine” (czyli coś co można, by przetłumaczyć na ,,Faceci kontra Maszyny”). Do tego jeszcze genialne tryby tworzone przez społeczność i na pewno grą się szybko nie znudzisz. Skoro już przy społeczności… Po czwarte: społeczność ! Tworzy nowe mapy, tryby, czapki, bronie. Jest po prostu ŚWIETNA. Po piąte: klasy ! Każda jest inna, każda jest wyjątkowa, a jest ich aż dziewięć ! Lubisz szybkość ? Może skaut ? Albo wolisz się skradać, infiltrować bazę wroga ? Szpieg, to będzie dobry wybór ! A, jednak chciałbyś jakoś wesprzeć drużynę, niekoniecznie walką ? Medyk ! Dodatkowo do każdej z nich dochodzi masa broni, które często zupełnie zmieniają jak się daną klasą gra, przez co szybko znajdziesz swą ulubioną kombinacje. Po szóste: aktualizacje ! Częste i pełne zawartości takiej jak nowe bronie, przedmioty kosmetyczne, mapy, czasem nawet tryby itd. Po siódme: sama darmowość ! Tytuł ten jest grą free to play, oznacza to tyle, że grać możesz za darmo, ale masz możliwość wydania w grze prawdziwych pieniędzy. Jest tak od 2011 roku(gra wyszła w 2007) i wtedy decyzja o przejść na ten model płatniczy, była niezwykle kontrowersyjna. Na szczęście zapłacenie daje ci jedynie dostęp do przedmiotów kosmetycznych, czyli takich które wpływu na rozgrywkę nie mają. Dzięki temu wszyscy gracze, czy bogaci, czy też nie, mają równe szanse podczas rozgrywki. Teraz czas na łyżkę dziegciu w beczce miodu. Podczas grania, często możesz natrafić na hakerów, osoby które korzystają z luk zabezpieczeń silnika gry, by zyskać przewagę nad ,,uczciwymi” graczami. Kolejna rzeczą jest klasa snajper, która do końca snajperem być nie może. Sam problem kryje się w budowie map, które niczym w starszych strzelankach sieciowych, są małe i ciasne. Przez co gracz grający tą klasą mają niezwykle trudno, bo poza snajperką, klasa ta nie posiada potężnych broni. To chyba tyle grzeszków Team Fortress 2.
Podsumowując gra ta jest świetną, darmową strzelanką, oferującą wspaniałą zabawę za kompletne darmo. I właśnie przez tą darmowość, nie masz pretekstu, by nie spróbować w ten tytuł zagrać.
Додано 15 березня 2016 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Ніхто ще не оцінив цю рецензію як корисну
18.2 год. загалом (14.0 год на момент рецензування)
Rozpocznę od opisu rozgrywki, a jest co opisywać, bo ta jest ciekawa. Chivalry: Medieval Warfare to gra multiplayer do 32 graczy. Do naszej dyspozycji oddane zostają różnorakie tryby, od klasycznego wszyscy na wszystkich, do oblegania zamku. Gracz otrzymuje również wiele map, które są różnorodne i dobrze zaprojektowane. Podczas właściwego meczu, musimy wybrać jedną z dwóch frakcji- Zakonu Mańskiego lub Rycerzy Agathiańskich (różnią się one prawie wyłącznie pozycją, w której respawnują się gracze) oraz jedną spośród czterech klas postaci- łucznika, zbrojnego, straż przednią i rycerza. Każda z nich różni się dostępnym uzbrojeniem, ilością życia, energii i umiejętnościami, np. zbrojny może robić uniki, a rycerz jest powolny, ale ma dużo życia. Ponadto podczas rozgrywki zdobywamy nowe poziomy, a wraz z nimi nowy ekwipunek dla naszych wojaków, którym możemy dowolnie edytować wzory na pancerzach. Podczas walki bronią białą możemy uderzyć trzema rodzajami ataków: z góry- ma mały zasięg, ale zadaje spore obrażenia, z boku- średni zasięg i umiarkowane obrażenia oraz pchnięcie, które ma duży zasięg, ale zadaje małe obrażenia. Możemy również blokować ciosy przeciwnika mieczem i tarczą (jak łatwo się domyśleć, to drugie zapewnia większą ochronę) oraz możemy kopnąć wroga, by go na chwilę obezwładnić. Każda z tych akcji zabiera jakąś część paska energii naszej postaci. System walki bronią białą jest bardzo dopracowany i niesamowicie przyjemny, gorzej jest natomiast z bronią dystansową. Walka nią opiera się na prostym trzymaniu lewego przycisku i puszczaniu go gdy na nasz celownik napatoczy się wróg. Nie jest to równie przyjemne co walka mieczem, ale na szczęście nie jest też na tyle złe, by zepsuło ogólny odbiór gry, a poza tym łuki, kusze i oszczepy mimo wszystko są zabójcze, więc klasa łucznika może być dobrym wyborem dla grającego. Efekty dźwiękowe są przeciętne, miecz brzmi jak powinien, o ile wiem jak powinien brzmieć miecz (a tego nie wiem), a świst strzały przelatującej obok głowy może zapewnić graczu chwilę przestrachu. Muzyka mogła by być lepsza, ale nie przeszkadza podczas grania, więc jest OK. Grafika jest natomiast dosyć dobra. Oczywiście nijak się ma do takiego Wiedźmina 3, ale Chivalry: Medieval Warfare nie jest świeżą grą i ma parę wiosen na karku. A i tak jest naprawdę ładnie, wszystko jest przyjemne dla oka. A teraz czas przejść do mikropłatności, w tymże tytule. Za prawdziwe złocisze, możemy kupić przedmioty kosmetyczne, stworzone przez fanów gry i to w sumie tyle. Moim zdaniem jest to podejście zadowalające takiego zrzędę, jak ja.
Podsumowując, Chivalry: Medieval Warfare to świetna gra dla każdego, kto szuka przyjemnej gry multiplayer, polanej średniowiecznym klimatem. Wspaniały gameplay na pewno zachęca do zakupu.
Додано 15 березня 2016 р.. Востаннє відредаговано 15 березня 2016 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Людей вважають цю рецензію корисною: 2
72.2 год. загалом (48.9 год на момент рецензування)
Na czwartą część Fallouta przyszło nam poczekać sześć lat. Z każdym rokiem oczekiwania wobec tej gry wciąż rosły. Ja sam jakimś wielkim fanem Fallouta nie jestem, grałem tylko w jedynkę i trójkę, a żadnej części nie przeszedłem do ,,końca” (choć planuje tą serię nadrobić). Mimo tego również dumałem nad tym jaki Fallout 4, moim zdaniem powinien być. Gdy niedługo po premierze zaopatrzyłem się w kopie gry i zamknąłem w mym schronie, by grać w nią bez opamiętania, zawiodłem się i jednocześnie pozytywnie zaskoczyłem.
Początek gry jest strasznie słaby i nie wprowadza w klimat. Gracz rozpoczyna swą przygodę chwilę przed wybuchem bomb atomowych. Dosłownie chwilę, bo po stworzeniu swej postaci, musi ona uciekać, wraz z synem i partnerem, do schronu oznaczonego numerem 111. Grający i jego nierzeczywista rodzina, zostają uśpieni w komorach kriogenicznych. Po jakimś czasie gracz wybudza się ze swego ,,snu”, by zostać świadkiem, jak grupa ludzi zabija jego obiekt westchnień i zabiera dziecko. Po tym incydencie znów ,,zasypia” i jak się potem okazuje, wybudza się dwieście lat po wybuchu bomb atomowych. Ma teraz jeden cel- odnaleźć swego syna. Wszystko w tym segmencie jest okropnie oskryptowane i nieciekawe, a sam potencjał umiejscowienia akcji w czasach sprzed wybuchu bomb, nie został wykorzystany. Gra została strasznie spłycona, względem swych poprzedników. Teraz co poziom otrzymujemy punkt awansu, który umożliwia wykupienie jednego z perków lub punktu S.P.E.C.I.A.L. Przemoc jest teraz faworyzowanym przez grę sposobem wychodzenia z większości sytuacji, przez co nieopłacalnym jest tworzenie postaci z wysoką charyzmą. Bohaterowie niezależni są płytcy i stereotypowi, większość jest albo zła do szpiku kości, albo na wskroś dobra. Z resztą w wchodzeniu z nimi w dysputę, przeszkadza sama gra. Teraz zawsze możemy wybrać jedną z czterech odpowiedzi, najczęściej są to: tak, nie, sarkazm, nie wiem. Nie ważne, czy rozmawiamy z bezdomnym ćpunem, czy z przywódcą tajemnej frakcji, zawsze są cztery odpowiedzi do wyboru. Nigdy nie wiemy co dokładnie odpowie nasza postać, bo wszystko jest skryte pod jakimś hasłem, które teoretycznie powinno przekazać ogólny ton wypowiedzi bohatera. Teoretycznie, gdyż często okazuje się, że nasza postać powie coś zupełnie innego, niżby się mogło wydawać, a poza tym nigdy nie wiadomo co będzie symbolizowało hasło ,,sarkazm”. Sam świat niekiedy jest pozbawiony sensu, bo jak można wyjaśnić, iż dwieście lat po apokalipsie wszędzie walają się bronie, pieniądze, napoje i jedzenie i że bohater może wybudować wspaniałą osadę, choć gra stara się nam wmówić, że w tym świecie przetrwanie jest przerażająco ciężkie. Czemu też wszystkie postacie lgną do naszego bohatera i proponują mu przyłączenie się do tajnych organizacji, wyjawiają mu sekrety i oddają drogocenny ekwipunek. A skoro jesteśmy przy ekwipunku, to teraz możemy odnaleźć ekwipunek legendarny. Różni się on od zwykłego ekwipunku tym, że przypisane mu są jakieś specjalne atrybuty, na przykład, że postać nosząc dany przedmiot, będzie miała +1 do siły itp. oraz tym, że by wejść w posiadanie takich przedmiotów, trzeba zabić legendarnych przeciwników, którzy maja więcej zdrowia i zadają więcej obrażeń od zwykłych ich wersji. Nie muszę chyba mówić, że psuje to imersję, bo niby w jaki sposób noszenie kurtki motocyklisty sprawia, że jestem zręczniejszy? Interfejs gry jest strasznie niewygodny, budowanie osad i przeglądanie ekwipunku, stanie się waszym koszmarem. Ostatnią rzeczą, o której muszę napisać jest grafika. Nie jestem człekiem wierzącym, iż grafika jest ważniejsza od rozgrywki, ale trzeba przyznać, że Fallout 4 w tej kwestii jest dosyć słaby. Po części nadrabiają to projekty lokacji, ale i tak nie da się ukryć, iż prezentuje się on jak tytuł z okolic 2013 roku. Choć Fallout 4 ma wiele wad, to posiada również sporo zalet. Wspomniany wcześniej prolog jest słaby, ale sama fabuła po kilku godzinach zaczyna się rozkręcać. Nie oznacza to, że staje się dobra, bo do tego jej daleko, ale jest po prostu przyjemna. Rzeczą bardzo kontrowersyjną przed premierą, było to że teraz postać gracza ma własny głos. Muszę przyznać, iż mi bardzo podobała się ta nowość, bo osoby dubbingujące postać gracza naprawdę wypadają rewelacyjnie. Świat eksploruje się niesamowicie przyjemnie, bo choć jak już mówiłem (pisałem), dziwne jest to, że wszędzie walają się po nim różne cenne przedmioty, to i tak zbieranie ich jest po prostu fajne. Poza tym na postnuklearnym świecie Fallouta 4 wszędzie rozsiane są ciekawe miejsca, które aż proszą gracza o ich odwiedzenie. Umiejscowione w nich terminale pozwalają zagłębić się w historię tego uniwersum, a gracz eksplorując lokacje, niekiedy zorientuje się, że duma nad tym jak wyglądało życie w tych miejscach. Kreator postaci przypomina ten z Simsów 4 i pozwala na wygodne stworzenie wymarzonej postaci za pomocą przeciągania elementów jej twarzy. Jest to duży krok naprzód, w porównaniu z poprzedniczkami. Dubbing jest zrealizowany wyśmienicie i nie spotkałem sytuacji, w której głos osoby dubbingującej, nie pasowałby do postaci. System strzelania został mocno usprawniony i teraz jest on przyjemny w użytkowaniu. System V.A.T.S. teraz bardzo spowalnia teraz czas, zamiast go zatrzymywać, ale ta zmiana mi się podobała, gdyż dzięki niej walka zyskuje na dynamizmie.
Fallout 4 nie jest dobrym RPG-iem i nie jest dobrym sequelem, ale mimo to niezwykle wciąga grającego. Jeżeli poszukujecie strzelanki z elementami RPG-a lub lubiliście Fallouta 3, ale nie macie nic przeciwko znacznie bardziej cukierkowemu światu, to Fallout 4 będzie dla was. Jeżeli szukacie dobrego RPG-a z ciekawą fabułą, interesującym światem i interesującymi postaciami to Fallout 4 nie będzie dla was najlepszym wyborem. Mimo to mnie gra wciągnęła.
Додано 15 березня 2016 р.. Востаннє відредаговано 15 березня 2016 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Людей вважають цю рецензію корисною: 17
26.5 год. загалом (16.2 год на момент рецензування)
Payday 2 jest typową koopówką, tzn. grą w której grupa graczy razem walczy przeciwko hordzie przeciwników. Modę na tego typu gry, rozpoczął wydany w 2007 roku Left 4 Dead, w której rolę hordy pełniły zombiaki. Payday: The Heist, czyli gra której sequelem jest Payday 2, nie była przyjęta zbyt ciepło, przez graczy i recenzentów. Jednak jak widać, zdobyła na tyle dużą popularności, by Overkill Software uznało, że wydanie kontynuacji będzie opłacalne. I tak na świat wyszedł obiekt mojej recenzji.
W dwójce czuć, że twórcy skupili się na tym, by zachować oryginalny pomysł na to czym miał być Payday, tzn. koopową grą akcji, z elementami składanki, w której wcielamy się w profesjonalnych przestępców. Dlatego pierwszym co rzuca się podczas rozgrywki to skupienie się na rozbudowaniu systemu skradania. Teraz większość misji można przejść po cichu, unikając tym samym otwartej walki. W porównaniu z jedynką, w której można było niszczyć kamery, tak by opóźnić nieuniknioną interwencję panów policjantów, ten aspekt gry wypada rewelacyjne. Mimo to, przy niektórych misjach będziemy musieli postrzelać. I właśnie strzelanie gra pierwsze skrzypce w Paydayu 2. Tym razem bronie mają odpowiedniego kopa, przez co nie masz uczucia, że strzelasz z pistoletu na wodę. Także same misje są znacznie ciekawsze i zależnie od naszego wolnego czasu możemy w menu wybrać tą najodpowiedniejszą, gdyż teraz niektóre trwają kilka wirtualnych dni. A skoro już przy misjach, to te możemy wyselekcjonować w czymś co twórcy nazywają Crime.net, czyli dziwaczną alternatywą Paydaya 2 dla klasycznego lobby. Klikając w tę zakładkę w menu głównym, naszym oczom ukazuje się mapa Waszyngtonu, gdzie możemy wybrać interesujące nas zlecenie. Mają one różne poziomy trudności oraz wspomnianą wcześniej długość(dni), oraz nagrodę pieniężną. Moim zdaniem głupim rozwiązaniem jest to, by za założenie własnego lobby, trzeba było płacić wirtualną gotówkę. Po każdej misji otrzymujemy punkty doświadczenia, dzięki którym otrzymujemy kolejne poziomy i za które możemy odblokować różne umiejętności oraz pieniądze, za które kupujemy nowe bronie i przedmioty. Moim zdaniem zdobywanie nowych poziomów jest odrobinę za wolne, ale nie jest to żaden większy problem. I teraz czas wyjawić wam, czemu fani nie są zadowoleni z tego w jakim kierunku zmierza Payday 2. Niedługo po premierze gry wyszedł, pierwszy dodatek. Brzmi to niewinnie? Problem leży w tym, że teraz tych dodatków około trzydziestu! Kosztują one od 12 zł do 16 zł, a mają one naprawdę małą zawartość, tzn. jedna misja lub parę broni. Wkurza jednak to, że gra chamsko nakłania gracza by je kupił. Kolejna rzecz to dodane niedawno mikrotransakcje. Niczym w Counter-Strike’u: Global Offensive, mamy szanse uzyskać sejf(skrzynkę), w której znajdują się różne bronie, mające niezwykle kuszące statystyki. Jednak do otworzenia jej, potrzebujemy wiertarki(klucza), który kosztuje osiem złotych. A więc Overkill Software, niczym EA z Battlefieldem 4, stworzyło świetną grę i teraz próbują wyzyskać od graczy jak najwięcej kasy.
Podsumowując jeżeli Jesteś w stanie przeboleć wszechobecne mikrotransakcje, to będziesz masę frajdy. A jeżeli jeszcze masz kumpla/kumpli z którymi możesz grać to pomnóż tą frajdę przez dwa. Mimo to deweloperzy są chyba większymi przestępcami, niż ,,bohaterowie” Paydaya 2, bo to co robią jest po prostu kradzieżą.
Додано 1 листопада 2015 р.. Востаннє відредаговано 15 березня 2016 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Людей вважають цю рецензію корисною: 3
2.5 год. загалом (1.6 год на момент рецензування)
Gra jest świetna. Łączy elementy Hack & Slasha, FPS'a oraz RPG'a i robi to bezbłędnie. Gorzej jest natomiast z optymalizacją. Mam komputer który jest jakieś pięć razy lepszy niż rekomandowana konfiguracja dla tej gry. Podczas rozgrywki 300 klatek spada mi do 20. Najgorsze jest to, że nawet zmienianie detal, antyaliasingu itd. nic nie daje. Podobno wersja DVD nie ma tych problemów. Podsumowując, świetna gra z tragiczną optymalizacją.
Додано 1 вересня 2015 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Людей вважають цю рецензію корисною: 3
1.4 год. загалом
I can imagine that it is a great tool for animators witch is completely free etc. But for people like me, who never used this kind of program, it is realy hard to just jump in and make even a simplest task. Also why the hell Valve didn't put there any kind of tutorial, and only way to teach yourself how to use SFM is to watch youtube tutorials. I think that for starters GMOD will be much better.
Додано 16 липня 2015 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Ніхто ще не оцінив цю рецензію як корисну
5.6 год. загалом (1.4 год на момент рецензування)
Nidhogg to gra dla dwóch graczy (niby jest jakiś singleplayer, ale boty pozostawiają wiele do życzenia), w której wcielamy się w ninje próbującego przebiec w lewą lub prawą strone ekranu, by zostać pożartym przez tytułowego Nidhogga. Przeciwko nam staje jednak oponent, który musi zrobić dokładnie to samo co my. Tak więc gra najczęściej sprowadza się do efektownych walk i ucieczek. Jest naprawdę fajnie, tylko ta gra nie powinna kosztować 14 euro ! Czemu ? Bo w nasze łapska oddane są zaledwie 4 mapy, które choć ciekawe i zróżnicowane, to i tak krótkie ( przejście jednej zajmuje 2,5 minuty maks). Łatwo się domyśleć, że szybko się robi nudno. Wydaje mi się, że deweloperzy wiedzą o tym mankamencie i dlatego pozwolili nam zmienić zasady ,,meczu", lecz to i tak za mało, jak na grę za 14 euro. Podsumowując, gre warto kupić, ale na przecenie, gdy będzie kosztowała mniej niż 4 euro.
Додано 20 червня 2015 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
1 людина вважає цю рецензію корисною
56.6 год. загалом (21.3 год на момент рецензування)
After 8 hours I find out that I'm playing without mouse.
Додано 16 листопада 2014 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Ніхто ще не оцінив цю рецензію як корисну
49.5 год. загалом (48.3 год на момент рецензування)
Początek jest świetny i humorystyczny, zapowiada się świetna gra. Problem tkwi jednak w tym, że cały ten żart zaczyna się szybko nudzić, a misje są bardzo powtarzalne. Końcówka próbuje to wynagrodzić, ale nie dokońca jej to idzie. Grafika jest naprawdę ładna, a sterowanie postacią i pojazdami jest zrobione świetnie. Tak więc, gra ma plusy i minusy, ale ostatecznie można ją polecić.
Додано 20 жовтня 2014 р..
Чи була ця рецензія корисною? Так Ні Кумедна Нагородити
Показані результати 1–10 із 10