9
Produkter
anmeldt
255
Produkter
på konto

Seneste anmeldelser af LAFOGATA

Viser 1-9 af 9 forekomster
4 personer fandt denne anmeldelse brugbar
28.3 timer registreret i alt (17.5 timer, da anmeldelsen blev skrevet)
Piszę tą recenzję z bólem serca, poprzednia odsłona posiada multum problemów uniemożliwiających rozgrywkę, które nie zostały naprawione do dnia dzisiejszego. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby zaufać twórcy po raz kolejny, bo po ostatniej aktualizacji gra nie włącza się, nawet postępując krok po kroku, zgodnie z tym, jak opisał to Łukasz w tutorialu. Warto nadmienić, że odpowiedzi twórcy w dyskusjach to spam na zasadzie "zainstaluj jave", nie dociera, że java nic nie daje, a gra odpala się jako archiwum rar w winrarze zamiast w javie, próba manualnego odpalenia nie uruchamia gry, tak jakby się crashowała jeszcze przed startem. O reportowaniu przez antywirus jako trojany już nawet nie wspomnę, bo to nie wina twórcy, ale nawet miał w dyskusji napisane, jak to naprawić. Wychodzi na to, że gra została porzucona kilka dni po premierze. Być możę zmienie recenzję, jak Łukasz zacznie ją naprawiać. Narazie odradzam, strata kasy bo gry i tak nie odpalicie i w nią nie zagracie, szkoda nabijać komuś kieszenie.
Skrevet: 10. november 2024.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
Ingen har vurderet denne anmeldelse som hjælpsom endnu
55.7 timer registreret i alt (55.6 timer, da anmeldelsen blev skrevet)
Subnautica to gra, która nauczy cię jednego: nawet jeśli umiesz pływać i nurkować to i tak cierpisz na thalassophobie czyli lęk przed głębinami. Przejście produkcji zajęło mi równo 40 godzin (55 z wygłupianiem się). Uważam, że produkcja jest świetna, zapewnia ciarki na plecach i wiele radości z osiąganych kolejno celów, nie brakuje też zabawnych komentarzy sztucznej inteligencji, która podpowiada nam jak przetrwać.

Aby jednak przejść grę bez zbędnego backtrackingu, konieczne jest wygooglowanie sobie co będzie nam potrzebne w dalszych etapach i zbieranie wszystkich surowców na bieżąco, kiedy tylko się na nie natkniemy. Inaczej możemy skończyć wątek wyleczenia się z wirusa khaara, ale gry nie skończymy bo będzie nam brakowało siarki krystalicznej, którą zdobywa się głęboko i daleko pod wodą.

Warto również siłowo posuwać grę do przodu, bo produkcja jest bardzo rozlazła, żeby wejść np. do Aurory wymagane jest od nas posiadanie działka grawitacyjnego, którego kawałki albo znajdziemy szybko albo będziemy ich szukać kilka godzin (podobnie z fragmentami cyclopa czyli łodzi, która jest w 99% niezbędna do skończenia gry, przynajmniej dla niedoświadczonych graczy), ja jednak polecam wam Aurorę rushować zaraz po wybuchu, będziecie potrzebowali około 3 gaśnic, skanera i najważniejsze, 1/2 apteczek. Dzięki temu nie musicie bawić się w szukanie działka grawitacyjnego, po prostu udajcie się do drugiego wejścia (po prawej) i przebiegnijcie po płonącej półce, zeskakując na barykadę, wychodzi się również sposobem, należy wskoczyć z rozpędu na pojemnik z pochyloną tylną ścianką. To tyle rad, resztę znajdźcie sami.

Podsumowując, gra jest świetna i da się ją zapewne przejść w kilkanaście godzin, kiedy już wiemy co, gdzie i jak mamy robić oraz znamy lokalizację ważnych punktów + mamy trochę szczęścia i fragmenty potrzebnych technologii zrespią się akurat tam gdzie ich szukamy. Choć ciężko nie odnieść wrażenia, że w grze potrzebne jest sporo googlowania, bo Polska społeczność tej gry nie potrafi do dzisiaj zrobić sensownego poradnika zamiast let's playu na 50 godzin. Za pierwszym razem podejście jest dłuższe, i jeśli nie zanurzymy się w angielską wiki tej gry, to będzie nas czekało częste wracanie się w te same miejsca. Niektóre technologie są również niepotrzebne, mi do przejścia gry wystarczył całkowicie standardowy cyklop jedynie z ulepszeniami na głębokość i lepsze wykorzystanie baterii. Nic defensywnego ani ofensywnego nie było mi potrzebne bo przerażające i ogromne bestię czające się głęboko w jaskiniach raczej łodzi nie atakowały, a jedynie ją popychały bo akurat była na ich drodze. Pamiętajcie również o zapisach, bo gra ich za was nie robi nigdy.

Fabuła jest bardzo przyjemna, poznajemy ją poprzez skanowanie obiektów i odzyskiwanie porzuconych dzienników, ma wiele wątków i jesteśmy w stanie poznać z nich naprawdę wielu ciekawostek i faktów na temat świata gry oraz naszych poprzedników, którzy rozbili się na wyspie. Dla pragnących adrenaliny jest możliwość zeskanowania lewiatanów, które prawdopodobnie zabiją was bardzo szybko bez odpowiedniego "mikrowania" wokół nich, ale taki wpis do dziennika daje sporą satysfakcję.

Grafika jak i udźwiękowienie również jest genialne i idealnie pasuje do klimatu bycia jedynym ocalałym w głębinach, który przy okazji jest otoczony przez dziesiątki stworzeń tylko czyhających na nasze życie. Moim zdaniem solidne 8/10 bo widać trochę głupich i błędnych pomysłów takich jak wcześniej wspomniane działko grawitacyjne.
Skrevet: 6. november 2023.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
6 personer fandt denne anmeldelse brugbar
3 personer fandt denne anmeldelse sjov
5.9 timer registreret i alt
Amesia The Bunker, czyli gra przypominająca survival horror, tylko pozbawiona samego horroru. W poniższej recenzji wyjaśnię dlaczego uważam, że straszenie w niej nie występuje.

A więc zacznijmy od początku, Amnesia The Bunker jak to każda inna odsłona serii Amnesia nie jest fabularnie połączona z innymi częściami gry, więc nie znając fabuły poprzedniczek nic nie tracicie, są oczywiście pewne elementy "mistyczne" będące wspólnymi dla każdej Amezji, te jednak nigdy nie zostały nam wytłumaczone więc może to być po prostu recykling pomysłów.

W grze wcielamy się we francuskiego żołnierza, podczas I WŚ. Nasz protagonista ratując swojego towarzysza sam zostaje zraniony, po czym budzi się w tytułowym bunkrze oczywiście, jak każdej grze z tego cyklu, tracąc pamięć co nie jest w żadnym wypadku minusem, po prostu elementem wspólnym nawiązującym do tytułu.

Sam bunkier jest jednak z niewyjaśnionych przyczyn opuszczony, a przynajmniej staje się opuszczonym kiedy nasz inny rodak zostaje zamordowany przez grasującego w bunkrze potwora nazywanego "stalkerem", co idealnie wpasowuje się w jego osobowość, o której opowiem za chwilę. Tak więc pozostajemy sami, w bunkrze spowitym ciemnością, mając przy sobie archaiczną latarkę z dynamem, która, zamiast produkować światło, skupia się na robieniu hałasu, który przyciąga potwora. Bo tak, latarka jest mało użyteczna, szczególnie kiedy grając w ciemności i tak wszystko co potrzebne widzimy, a ilość powstałego światła jest śmiesznie mała. Przy okazji w sumie warto wspomnieć, że gra działa na autorskim silniku, więc znikoma widoczność działa jedynie na plus, bo grając na najwyższych detalach miałem wrażenie, że gram w grę sprzed kilku ładnych lat, grafika może i jest klimatyczna, ale brzydka jak noc.

W bunkrze znajduje się również pomieszczenie administracji będące naszym safe housem, który z bezpieczeństwem ma mało wspólnego, bo jeśli potwór depcze nam po piętach to i tak nie zdążymy zamknąć i zaryglować za sobą drzwi, jedyny plus jest taki, że potwór nie jest w stanie wyjść z dziury w ścianie (bo tak pojawia się na mapie) w wyżej wspomnianym pomieszczeniu. Znajduje się tam również generator, który jest w zasadzie bezużyteczny przez 90% czasu, bo zmniejsza jedynie częstotliwość ataków potwora, po jego włączeniu światła w schronie zostają zapalone. Pozostałe 10% czasu kiedy jest użyteczny opiera się na mechanizmach wewnątrz bunkra, które do swojego działania będą potrzebowały energii elektrycznej. Oprócz tego w pomieszczeniu administracji znajduje się również skrzynia służąca do przechowywania itemów, którą zapewne zapełnicie w pierwsze 10 minut rozgrywki. I tutaj pojawia się największy problem Amnesia The Bunker...

Zasoby, które zbieramy podczas rozgrywki leżą dosłownie wszędzie, jest ich na tyle dużo, że na spokojnie możecie zostawić generator włączony podczas większości dalszych ekspedycji, które wymagać będą większej ostrożności lub czasu na wykonanie pewnych czynności. Do przedmiotów możliwych do zdobycia zaliczają się, granaty (dymne i odłamkowe), flary (kompletnie nie potrzebne), kanistry z paliwem (służące do zasilania generatora, i przy okazji leżące dosłownie wszędzie w ogromnych ilościach), kawałki materiału (służące do wykonywania pochodni, molotova i bandaży), butelki (puste lub wypełnione paliwem, służące chyba jedynie to tworzenia granatów zapalających), patyki (potrzebne chyba tylko i wyłącznie do tworzenia pochodni) i wcześniej wspomniane bandaże oraz amunicja do pistoletu i drugiej broni, którą jesteśmy w stanie pozyskać (nie będę mówił jakiej, przekonajcie się sami). Jednak częstotliwość występowania zasobów, jak wspominałem wcześniej, jest ogromna więc po jakiś 10 minutach ich zbieranie traci jakikolwiek sens.

Broń palna, służy do spowalniania ścigającego nas potwora oraz aktywności takich jak wysadzanie beczek z prochem (lub paliwem, nie wiem). Z czego to pierwsze jest mało efektywne i w 90% przypadków wystarczy sam sprint do pomieszczenia administracji, a to drugie zdarzyło mi się użyć chyba tylko raz, kiedy akurat nie miałem w ekwipunku miejsca na leżące dosłownie wszędzie granaty.

Ataki potwora są śmiesznie częste i śmiesznie głupie, oczywiście możemy zastawiać beczkami i skrzynkami dziury w ścianach, co da nam minimalnie więcej czasu na ucieczkę, a użycie wybuchowej beczki ostudzi zapał goniącego nas stalkera. I nazwa potwora w zasadzie mówi nam o nim wszystko, typ jest głupi jak but, kręci się w kółko jeśli nas akurat nie widzi i często spędzamy kilka minut czekając aż wreszcie znudzi mu się robienie setnego pirueta pod rząd. Dodatkowo pojawia się zawsze, kiedy akurat musimy gdzieś dojść, strzegąc miejsca, do którego zmierzamy. Przez to jakiekolwiek uczucie strachu zanika a pozostaje czysta irytacja, bo jak bać się potwora, który pojawia się zawsze na naszej drodze, często tak idiotycznie, że blokuje jedynie przejście przez kilkanaście minut, nie próbując nawet nas dopaść. Mało z tego, pojawienie się zajmuje mu często tak dużo czasu, że szybciej jest dać się zabić (kiedy już wiemy gdzie chcemy dotrzeć), a następnie sprintem pobiec do odpowiedniego pomieszczenia, zgarnąć potrzebny nam item (np klucz do drzwi) i sprintem biec do pomieszczenia administracji, słysząc jedynie jak ten kretyn dwoi się i troi próbując nas dogonić. Kierująca nim sztuczna inteligencja jest niesamowicie nieinteligentna, a skrypty spawnujące go zawsze akurat na naszej drodze jedynie irytują i niepotrzebnie przedłużają rozgrywkę.

W bunkrze znajdziemy również szczury, które spróbują nas zabić jeśli zbytnio się zbliżymy. Gdzie się pojawiają? Zgadliście, na naszej drodze XD. Możemy je przegonić pochodnią, co działa zaskakująco dobrze albo odwrócić ich uwagę mięsem, co po prostu nie działa, bo nie zdarzyło mi się, żeby wszystkie szczury pognały za rzuconym kawałkiem mięsa. Jednak ich zmniejszona liczebność pozwalała po prostu nad nimi przeskoczyć co powodowało jedynie minimalny uszczerbek na zdrowiu.

Do dostania się we wszystkie miejsca potrzebne do przejścia gry, potrzebne będą nam też odpowiednie przedmioty jak na przykład klucz z grzechotką lub nożyce do metalu, jednak zdobywanie tych przedmiotów jest irytujące ale banalnie łatwe, kiedy już uda nam się wyprzedzić stalkera. A wskazówki dotyczące ich umiejscowienia mówią nam wprost gdzie powinniśmy ich szukać. Zdobywając nożyce znajdziemy również niemieckiego jeńca drzącego mordę na pół bunkra, jest to 2 z 3 osób, które spotkamy na swojej drodze. Na szczęście potwór szybko go ucisza.

Do przedmiotów, które są możliwe do znalezienia, należy również maska gazowa, ja osobiście jej nie zdobyłem bo aby ją pozyskać potrzebny nam jest kod do szafki, który zawsze znajduje się na rozsianych po mapie nieśmiertelnikach, a mi akurat nie chciało się takowego szukać. W sumie nic na tym nie straciłem, bo maska jest nam niepotrzebna do ukończenia gry.

Drugą broń palną dzierży kolejny "ocalały", który żyje chyba jedynie dlatego, że potwór jest zbyt głupi, żeby znaleźć typa, który a jakże drze mordę na pół bunkra gadając coś o wirującym świecie. Osoba ta, znajduje się w jedynym miejscu na mapie, w którym potwór się nie respi. Broń uzyskujemy poprzez pozbycie się ostatniej żywej (poza nami) osoby w bunkrze, w zasadzie jest ona zbędna więc równie dobrze możemy zostawić go żywego, niech przez wieczność śpiewa o wirującym świecie XD, w moim przypadku dwa wystrzały z pistoletu wystarczyły aby go uciszyć.

Co do fabuły, możemy ją poznawać znajdując notatki, choć wydaje się płytka, wspomina w większości o spotkaniach ze stalkerem, paranoi, która ogarnęła bunkier oraz życiu żołnierzy i powodzie, dla którego wszyscy oficerowie opuścili bunkier a my nie możemy XD

Podsumowując, Amnesia The Bunker nie jest złą grą, pewnie dla niektórych będzie również wyśmienitym survival horrorem, natomiast dla osób obeznanych w "branży" horrorowej, staje się po prostu nudna i irytująca. Co do regrywalności, nie ma jej, oprócz losowego respu itemów gra jest nudna.
Skrevet: 9. oktober 2023.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
77 personer fandt denne anmeldelse brugbar
4 personer fandt denne anmeldelse sjov
2
2
2
3
2
9
21.8 timer registreret i alt (12.0 timer, da anmeldelsen blev skrevet)
Payday 3 to gra, na którą czekałem z niecierpliwością. Czy było warto? Nie, bo przez około 12 godzin gry, jakieś 4/5 to czekanie aż serwery zaczną działać, a przez pierwsze dwie, w których grę mógłbym jeszcze zwrócić, nie dało się włączyć żadnego napadu. I tu niezbyt płynnie przechodzimy do największego problemu gry Payday 3, mianowicie: gra jest niegrywalna, i tu nie chodzi o mechaniki, tylko politykę dystrybucji, która wymusza stałe połączenie z internetem a co za tym idzie, nawet solo heist'y muszą odbywać się na serwerach, które działają tylko kilka godzin dziennie. W dodatku jeśli serwery ZNOWU odmówią posłuszeństwa, to z heista zostaniecie wywaleni do menu głównego, bo wydawca ma głęboko gdzieś wasz czas. Więc radziłbym wstrzymać się nawet największym fanom z zakupem aż sytuacja się wyjaśni bo devsi twierdzą, że prowadzą dochodzenie w sprawie niedziałających serwerów, tylko prowadzą je już 3 dzień a skutków czy wniosków jak widać nie ma żadnych.

Co do rozgrywki: jeśli wiecie na czym polega payday 2, to ta wiedza nie przyda wam się na wiele. Rdzeń rozgrywki jest bardzo podobny, ale już mechanika wykonywania niektórych aktywności uległa zmianie, przez co musicie nauczyć się nowego schematu. Co nie zmienia faktu, że dalej po jakiś dwóch godzinach będziecie spotykać ciągle te same elementy rozgrywki w różnej kolejności, jak narazie nie jest to mocno denerwujące szczególnie, że bardzo podobny system (kopiuj wklej jedną mechanikę do każdego heista) mogliśmy już zaobserwować w części 2.

Wrócił również limit odpowiedzi na pager'y, co pewnie nie jest zaskakujące, a sztuczna inteligencja jest równie nie inteligentna jak wcześniej, co pozwala wam na przeskoczenie strażnikowi przed nosem i nie zostanie wykrytym. Jeśli nie chcecie marnować pager'a na ochroniarza pilnującego kamery po prostu zniszczcie je wszystkie, koniec końców strażnicy widząc zniszczoną kamerę tylko poudają, że faktycznie was szukają, a 20 sekund później gra toczy się jakby nic się nie stało. Różnice pojawiają się jednak w przenoszeniu ciał, bo mechanika body bag'ów została usunięta co oznacza, że możemy przenieść ich tyle ile tylko chcemy, podobnie jest z trytkami, ziplockami - zwał jak zwał, mamy ich nieskończoną ilość. Jednak przenoszenie ciała wymusza na nas pozycję stojącą co naraża nas na wykrycie. A npc na ulicach miast generują się w nieskończoność, więc jeśli zależy wam na cichym podejściu to musicie też liczyć na szczęście. W innym przypadku po prostu kończycie napad na głośno, co jest o tyle łatwe, że kamizelki kuloodporne i broń możecie dobierać wedle uznania, bo wskaźnik concealmentu został całkowicie usunięty, więc nawet największe karabiny i najcięższe pancerze nie wpływają na czas wykrycia (a przynajmniej nic takiego nie zauważyłem).

Niejasny jest też system perków, który z jakiegoś niezrozumiałego (chyba dla nikogo) powodu wymaga wam odblokowania perków zanim będziecie mogli je kupić za poziomy doświadczenia. 99% perków na start dostaniecie typowo pod rozgrywkę na głośno :D więc fanów cichego podejścia produkcja może zawieść, a przynajmniej ja (chociaż w dwójce wolałem stealth) po setnym restarcie po prostu zaczynałem karmić śrutem wszystko co się rusza po włączeniu alarmu.

Muszę również wspomnieć o grafice, ta jest ładna, chociaż z pewnością istnieją ładniejsze produkcje, jak dla mnie jest wystarczająco dopracowana i bliżej jej do next genu względem poprzednika. A teraz pora na najlepsze: BUGI. Jeśli już jakimś cudem serwery będą działać i uda wam się rozpocząć heist, to jest całkiem spora szansa, że ten będzie od początku niemożliwy do wykonania w trybie stealth. W przypadku jednej misji w klubie, naszym zadaniem jest zgarnąć puste zaproszenie do strefy vip, wsadzić je do maszyny kodującej, a następnie zakodowane wyciągnąć i podejść z nim do ochroniarzy, u mnie problem pojawił się przy ponownym zbieraniu już zakodowanego zaproszenia, te po zakodowaniu znikało i tyle, restart heist'a nie pomógł, jedynie wyjście do menu i rozpoczęcie go ponownie. Co (dzięki bogu) jest darmowe, bo twórcy zrezygnowali z offshore account, a rozpoczęcie heista jest darmowe, podobnie jak usługi dodatkowe (drugi punkt zrzutu itp), które nie są pobierane od razu a dopiero z puli po zakończeniu napadu. W grze jest też teraz druga waluta, która przez jakieś 6 godzin rozgrywki (bo 5 czekałem aż serwery zaczną działać) nie była mi potrzebna ani razu, więc nie musicie się nią przejmować, tym bardziej, że i tak kupowana jest za te zwykłe pieniądze uzyskiwane po napadzie, posiada jedynie dodatkowy limit zakupu, który moim zdaniem jest kompletnie bezsensowny.

Podsumowując, payday 3 - gra, która jak już zadziała to zdarza się robić dobre wrażenie, ciekawe nowe rozwiązania, które po pierwszym razie przypominają kopiuj-wklej w każdym kolejnym napadzie. Bugi uniemożliwiające rozgrywkę, bezsensowny system zdobywania perków, druga waluta, której mogłoby nie być wcale, usunięta mechanika obrony i rozbudowywania safe house'a, usunięty limit związań zakładników i przeniesienia ciał a na koniec brak concealmentu i napadów stealth only, co sprawia, że nawet w najgorszej sytuacji możecie łatwo skończyć napad po prostu zaczynając strzelać na oślep. Jak dla mnie produkcja mocno średnia, ale prosta do ogarnięcia i przyjemna w rozgrywce, jednak za "dochodzenie w sprawie problemów z serwerami" (w oryginale post brzmiał tak "Heisters, we're currently seeing signs of an emerging issue with the matchmaking services in PAYDAY 3. The team is investigating."), które trwa już od trzech dni, maksymalne co mogę dać gierce (na ten moment) to mocne 3/10, bo przez problemy deweloperów nawet nie byłem w stanie jakkolwiek przetestować gry przez 2 godziny co pozwoliłoby mi na zwrot, tym bardziej, że pierwsze 108 minut spędziłem czekając aż serwery zaczną działać, więc na jej przetestowanie miałem już jedynie 12 minut :) myślę że ocena uczciwa, jeśli coś się zmieni to recenzja również zostanie zaktualizowana (payday 2 oceniam na 8/10 jakby ktoś pytał).
Skrevet: 24. september 2023.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
Ingen har vurderet denne anmeldelse som hjælpsom endnu
5.3 timer registreret i alt
Kingdoms And Castles, gra polecana przez setki osób, jak dla mnie zbyt wczesny Early Access...

Zacznijmy od początku, gra ma prostą ale całkiem przyjemną dla oka grafikę, jesteśmy w stanie całkiem szybko rozwinąć swoje królestwo, a niedługo później pojawi się w nim dyplomata jednej z osad zarządzanych przez AI. I tu cały czar prysł...

Po około godzinie/półtorej gry prawdopodobnie zbudowaliście już wszystko co było wam potrzebne, a to co było nie potrzebne zbudowaliście z nudów. I to w sumie wszystko co mogliście zobaczyć, możecie się rozejść. Tak, dobrze czytacie, gra ma tak śmiesznie mało zawartości, że zbudowanie dosłownie każdego jednego budynku, który tylko jest dostępny zajmuje półtorej godziny.

Warto jednak nie zapominać, że są jeszcze królestwa budowane przez AI i tu zaczyna się kolejny problem. Miło, że twórcy postanowili zrobić generator map, ale to oznacza, że często zajmiecie jedyną sensowną wyspę na mapie, a boty będą musiały rozwijać się na dosłownie paru kafelkach malutkiej wysepki, niestety boty nawet nie próbują, umyślnie budują niepotrzebne im akwedukty, kosztem chat leśnika przez co nie mają dostępu do drewna. Tak samo również rezygnują z produkcji jedzenia, i po tej godzinie gry ich królestwo nie ma już ani jednego mieszkańca bo wszyscy poumierali z głodu lub choroby. A nawet jeśli miał dostatecznie dużą wyspę, żeby jakkolwiek postarać się cokolwiek sensownego stworzyć, to z jakiegoś powodu zdecydował o niestawianiu budynku murarza, który jest wymagany, aby budynki w królestwie nie popadały w ruinę, więc te powoli niszczeją i tak bez końca...

Nie rozumiem po co gracze komputerowi w ogóle pojawili się w grze, skoro zamiast sadu do produkcji jedzenia, stawiają bezużyteczny akwedukt i tym samym przypieczętowują upadek swojego królestwa. No ale dobra, uznajmy, że ktoś chce poczuć więcej adrenaliny podczas podbojów i wyśle im zasoby tylko po to, żeby bot był w stanie jakkolwiek funkcjonować. Faktycznie, gracz komputerowy wtedy da radę ponownie odnowić populację i... zacznie budować lepsze mury i dokończy akwedukt zamiast zająć się odnawialną produkcją drewna lub jedzenia, więc jego życie będzie już zależne tylko od naszej bezinteresownej pomocy. Co sprawia, że podbicie go to będzie kwestia paru minut i bardzo małego oddziału ataku.

Co do jednostek ofensywnych, są one bezużyteczne jeśli nie planujecie tworzyć imperium, bo na okazjonalne ataki smoków i wikingów wystarczą wam wieże i balisty, a zamki botów po prostu spłoną, bo wikingowie z jakiegoś powodu nie zamierzają atakować twierdzy, której zniszczenie kończy grę dla danego gracza.

Inną sprawą jest dostęp do surowców, bo o ile kamienia i drewna raczej będziecie mieli wystarczająco, o tyle żelaza możecie na wyspie nie mieć wcale, i tak jest ono potrzebne, więc albo zaczniecie kupować uzbrojenie i narzędzia od botów, albo doczekacie własnej śmierci ze starości xD. Swoją drogą, nawet nie chce wiedzieć skąd bot nie posiadający kopalni żelaza ma żelazo. Czyżby gra oszukiwała i dawała mu ileś jednostek miesięcznie w ramach wsparcia jego bezsensownej ekonomii?

Podsumowując, gra bardzo przyjemna przez pierwszą godzinę, a potem zderzamy się ze ścianą braku contentu i nadmiernie ogłupionego AI, któremu nawet nie dacie rady pomóc bo i tak zrobi wszystko żeby zmarnować surowce grając Afrykę. A to o tyle bolesne, że gra kosztuje 53.99, na steamie pojawiła się w 2017 roku, a większość gier robionych przez jednego zaangażowanego twórcę po roku ma więcej contentu niż Kingdoms and Castles po niecałych 6 latach. Nie polecam.
Skrevet: 17. juli 2023.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
4 personer fandt denne anmeldelse brugbar
3 personer fandt denne anmeldelse sjov
17.5 timer registreret i alt (15.4 timer, da anmeldelsen blev skrevet)
Anmeldelse for emne med tidlig adgang
Sons of The Forest... To chyba najbardziej hypowana gra stulecia, były zwiastuny/teasery a ludzie jarali się kontynuacją całkiem udanej jedynki. A potem wyszła dwójka i zastanawiałem się, co w tej grze kosztuje ponad 100 zł. Przejdźmy zatem do recenzji!

Aby nie spoilerować powiem tylko, że trafiamy na kolejną dziwną wyspę, która od tej z jedynki różni się tym, że kompletnie nie ma sensu, bo 80% gry musimy spędzić po jednej stronie mapy w wyniku czego, druga jest beznadziejnie zrobiona, źle poukładane prześwitujące tekstury i zapychacze typu POLE GOLFOWE na potencjalnie BEZLUDNEJ WYSPIE, do tego oczywiście dostajemy sporadzyczne i identyczne obozy kanibali oraz obozowiska namiotowe i alpinistów robione metodą kopiuj wklej bo nikomu nie chciało się spędzieć więcej niż jednego dnia nad tą mapą.

Rozgrywka na starcie jest denna i niepotrzebnie skomplikowana, lubiłeś budowanie w pierwszej części? To w tą lepiej nie graj bo będziesz musiał iść do terapeuty, budowanie jest nieintuicyjne a gotowe projekty bezsensowne, nie wspominając, że nic kreatywnego oprócz prostokątnej bazy, tu nie zbudujesz bo gra oprócz tragicznego systemu snapowania nie oferuje nic ciekawego do zbudowania.

Poziom trudności: w tej grze w zasadzie nie ma poziomu trudności bo 90% wrogów ma mniejszy zasięg ataku niż podstawowa włócznia, więc jak już ją zrobisz to otrzymujesz ode mnie gratulacje za osiągnięcie nieśmiertelności w walce. Późniejsze bronie, to już w sumie zabawa w to, która najszybciej zdekapituje wroga a jeśli początkowej włóczni nie chciałeś sobie zrobić to niczym się nie przejmuj bo grę można przejść biegnąc sprintem przed siebie, ja tak przechodziłem cały ending oprócz momentów, w których musiałem pomóc mojemu kumplowi, z którym grałem w coopie. Dlaczego? Bo gra całkowicie cie olewa jak uciekasz i wszystkie szatańskie pomioty rzucają się na twojego towarzysza całkowicie blokując mu przejście.

Kontynuując temat grania na multi jest to kompletnie bez sensu, bo jedna z postaci niezależnych o imieniu Virginia interesuje się tylko hostem, jeśli nim nie jesteś to w zasadzie nie ma sensu żebyś grał w tą grę bo oprócz tego, że będziesz przez nią kompletnie olewany to dodatkowo ENDING BĘDZIESZ MIAŁ ZRĄBANY bo gra potraktuje cię jak śmiecia i wyświetli ci inną cutscenkę bo nie oswoiłeś Virgini (mimo, że nie da się tego zrobić jeśli nie jesteś hostem), mało z tego zepsujesz też grę hostowi bo on też dostanie gorszą finałową cutscenkę bo gra potraktuje go tak samo jak ciebie, czyli pomimo oswojenia Virgini ta w endingu się nie pojawi. Po co w tej grze jest w takim razie multiplayer? Nie wiem.

Co do gry dla jednego gracza, sons of the forest jest totalnym crapem, ta gra jest zbyt nudna i zbyt prosta, żeby zapewnić ci jakąkolwiek rozrywkę jeśli nie ma przy tobie kolegi, z którym sobie pożartujesz albo odwalicie jakieś śmieszne akcje.

System poruszania się xD: To xD na końcu nie jest przypadkowo, bo jak inaczej nazwać grę, w której po pionowej ścianie wejdziesz spamując w spację? Fall damage niezależnie od tego z jakiej wysokości skoczysz nie istnieje, bo wystarczy przykleić się do ściany lecąc w dół i gra potraktuje to jakbyś w ogóle nie spadł, działa na każdej wysokości i w każdej sytuacji, a jeśli nie masz na tyle koordynacji aby w locie się obrócić i do ściany przycisnąć to weź sanki, efekt będzie ten sam.

Budowanie i potrzeba rozwoju: Tego aspektu nie ma po co opisywać bo budowanie i zdobywanie surowców w tej grze nie ma żadnego sensu, po prostu biegnij przez las i podnoś wszystko co znajdziesz i to całkowicie wystarczy ci do przejścia gry, aby zapisać grę nie buduj schronienia z bali, znajdź plandekę i stawiaj namioty aby się przespać i zapisać grę, wszystkie potrzebne surowce zdobędziesz biegając od punktu A do punktu B i tak w kółko speedrunując po ending więc po prostu zbieraj to co znajdziesz a nie szukaj. To dotyczy bronii, armora, jedzenia, picia i rzeczy odnawiających energię oraz tych potrzebnych do craftingu.

I tak o to prezentuje się całe Sons of The Forest, gra, która w każdej innej sytuacji potraktowana zostałaby przez społeczność jako crap. Gra zrobiona na kolanie przez zdecydowanie za mały zespół (bo napisy zawierają może z 20/30 pozycji) w tydzień, bo nie uwierzę, że na taki badziew poświęcono więcej niż tydzień, gra mogła powstawać przez prawie 4 lata, bo mniej więcej wtedy wyszedł ostatni update do jedynki. Ale deweloperzy woleli leżeć na kasie, a za dwójkę wzięli się dopiero jak ta z jedynki przestała płynąć. A teraz masz crapa w cenie pełnej gry, który w każdych innych okolicznościach kosztowałby co najmniej połowę tej kwoty, i nabijaj portfele a to wszystko okraszone pięknymi sformułowaniami "early acces" i "alpha". Minecraft robiony początkowo przez jedną osobę szybciej wyszedł z alfy niż ta gra, której zrobienie mogło trwać prawie cztery lata. Nie polecam i zdecydowanie odradzam zakup, bo szkoda waszych pieniędzy, możecie za to kupić green hell i nie pożałujecie swojej decyzji, bo w recenzowanym tytule nie ma nic co mogłoby przekonać mnie do dalszej gry.
Skrevet: 1. marts 2023. Sidst redigeret: 1. marts 2023.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
1 person fandt denne anmeldelse brugbar
1 person fandt denne anmeldelse sjov
4.8 timer registreret i alt
Jeden z największych scamów jeśli chodzi o gry na steam. Produkcja może na początku wydawać się atrakcyjna, jednak wrażenie to mija około godzinę po jej uruchomieniu. Tak naprawdę kiedy zagramy już i ocalałym i potworem, to cały content tej produkcji się kończy, a na tą chwilę autorzy widząc w niej łatwy zarobek nawet nie udają, że im na In Silence zależy. Przykład? Zimowy update, który wyszedł przed faktyczną zimą a jedyne co zmienił to podmienienie tekstury trawy na śnieg. Cała reszta została identycznie taka sama. Moim zdaniem gra nadaje się jedynie do ściągnięcia ze steam i otagowania jako oszustwo.
Skrevet: 28. november 2021.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
Ingen har vurderet denne anmeldelse som hjælpsom endnu
35.1 timer registreret i alt (33.5 timer, da anmeldelsen blev skrevet)
Witajcie w Keracie!

Cóż, nie jestem miłośnikiem strzelanek z otwartym światem ale Far Cry 4 przypadł mi do gustu.

Sama gra jest bardzo wielowątkowa i praktycznie nie sposób się w niej nudzić. Produkcja ta oferuje ogromną ilość róznego rodzaju środków transportu co tylko pomaga w odbiorze doświadczenia. Mocno zarysowane charaktery postaci dodają imersji i pomagają nam się wczuć w panujący w grze klimat.

Bardzo podoba mi się zamysł umieszczenia gry w fikcyjnej krainie gdzieś w głębi Indii. Taki zabieg pozwala na dodanie do gry ogromnej ilości różnego typu fauny. Kerat jest bardzo malowniczy i gracze ceniący sobie dobrze zaprojektowane mapy na pewno to docenią. Pomimo, że gra oferuje szybką podróż nie używałem jej bo poruszanie się po Keracie urozmaicają nam różnorodne poboczne eventy, które sprawiają, że nie sposób się tu nudzić.

W grze mamy setki sposób na anihilację przeciwników zaczynając od skrytobójstwa a kończąc na wjeżdzaniu słoniem w sam środek posterunków wroga. Cudownie sprawdzają się również przepiękne akrobatyczne sztuczki, które wprawieni gracze przy odrobinie szczęścia są w stanie wykonać. Dla przykładu, przylatujesz helikopterkiem nad posterunek przeciwnika, ostrzeliwujesz go z granatnika, wyskakujesz z maszyny i szybujesz przy użyciu wing-suit'a dokonując serii zabójstw kończąc manewr lądując na spadochronie przed samą bramą obozu witając posiłki złotego szlaku.

Warto wspomnieć, że w produkcji został zaimplementowany prosty system craftingu, który pozwala na ulepszanie naszego ekwipunku, nie jest to wymagane ale pomocne w stawaniu się coraz groźniejszą maszyną masowego mordu. Jedyne co mi osobiście się nie spodobało to tworzenie mikstur, przez całą grę nie użyłem ich ani razu prze nieintuicyjny system ich craftingu.

Możemy również rozwijać dom rodziny naszego pretagonisty, jednak nie wszystkie ulepszenia dają warte swojej ceny efekty, ja osobiście polecam zainwestować w lądowisko oraz pole ziół, a te później sprzedawać.

Co do znajdziek zawiodłem się, nie dają one żadnego pozytywnego efektu więc żmudne zbieranie ich nie ma żadnego sensu.

W grze występuje spora ilość aktywności pobocznych takich jak wyścigi kyrati films, polowania, uwalnianie zakładników, odbijanie strażnic, niszczenie radiostacji i wiele więcej.

Mocno oberwało się jednak trybowi multiplayer, który nie ma kompletnie sensu z powodu braku kampanii dla trybu multiplayer oraz niemożności kontynuacji misji singleplayer w większym gronie. Sprawia, to że w trybie singleplayer możemy jedynie odbijać strażnice, polować, pobierać prostsze misje poboczne i na tym kończy się zabawa.

Sama kampania dla pojedyńczego gracza mi zajęła 28 godzin a i tak nie zrobiłem wszystkiego co można było zrobić. Bardzo podobał mi się zamysł Pagana Mina, jego postać jest na tą chwilę najlepszym antagonistą jakiego spotkałem w grach. Charyzmatyczny, charakterystyczny, nieobliczalny i pewny siebie. Tworzy to idealne połączenie cech dyktatora. A co do postaci po dobrej stronie zostały napisane poprawnie.

Bardzo jednak zawiodłem się gdy podczas ataku na fortecę chciałem wezwać posiłki złotego szlaku. Pomocnik nie wykonywał poleceń, nikogo nie potrafił trafić a koniec końców gdzieś zniknął?!?

Podsumowując fabuła gry bardzo mnie ujęła, w grze nie nudziłem się ani trochę. Misje pod wpływem narkotyków pozwalały się pobawić nie psując imersji a to przez żywy koloryt i niedorzeczne sytuacje. Kerat jest przepiękną krainą, która urzeka każdym calem. Postacie są charakterystyczne i ciekawe. Sposobów transportu są różnorodne i polecam spróbować wszystkich. Ode mnie gra otrzymuje ocenę 8,5/10 byłoby 9/10 gdyby nie przymus instalacji platformy Uplay.
Skrevet: 19. maj 2019.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
Ingen har vurderet denne anmeldelse som hjælpsom endnu
6.2 timer registreret i alt
Stary, dobry Firewatch, gra która daje tyle samo odpowiedzi co i pytań. Nie zrozumcie mnie źle, fabuła bardzo mi się spodobała lecz brakuje w niej mocniejszego zakończenia, bardziej emocjonalnego. Jest to z pewnością inne doświadczenie niż większość symulatorów chodzenia ale to właśnie Firewatch zapamiętam na dłużej. Ta dobijająca atmosfera samotności buduje doskonały klimat, co prawda możemy porozmawiać z Delilah ale w grze mało zobaczymy ludzkich postaci (aż 4) i to z większej odległości. Szkoda, że nie dowiadujemy się co stało się z bohaterami po ewakuacji Henryego.

Sama gra jest bardzo powtarzalna ale ma to swój urok, już w połowie gry nie musiałem używać mapy prawie wogóle, bo wszystkie ścieżki poznałem już wcześniej. System dialogów jest satysfakcjonujący ale brakuje mi tutaj dokładniejszego rozwinięcia paru wątków jak np. z kim rozmawiała Delilah, dlaczego była w skowronkach itd. Projekt mapy mimo wszystko jest bardzo liniowy ale to nie przeszkadza w odbiorze doświadczenia. Musimy również uzbroić się w cierpliwość do back trackingu, który występuje nadmiernie i nie zawsze w uzasadnionych sytuacjach. Czasami gra sama zakończy dzień i następny rozpoczniemy w wieży a czasami będziemy zmuszeni do wracania się przez pół mapy. Grając nie da się jednak nie odnieść wrażenia, że obszar mapy jest straszliwie pusty i nudny, gdyby nie rozmowy z naszą szefową to na pewno wyłączył bym tą grę już na samym początku, jeżeli więc nie interesuje was wsłuchiwanie się w rozmowy a jedynie podziwianie pięknych widoków to raczej omijajcie tą grę szerokim łukiem. Ode mnie gra dostaje mocne 6/10.
Skrevet: 19. maj 2019.
Fandt du denne anmeldelse brugbar? Ja Nej Sjov Pris
Viser 1-9 af 9 forekomster