Mam problem z napisaniem recenzji do tej gry. Steam niestety oferuje tylko łapkę w górę, albo w dół, a moim zdaniem gra nie zasługuje ani na jedną, ani na drugą. Ale do rzeczy. Jako wielka fanka uniwersum HP bardzo wyczekiwałam tej gry, być może to ja miałam zbyt wielkie oczekiwania.
Trzeba przyznać że gra wygląda bardzo ładnie, zwłaszcza Hogwart (niestety gdzieś dalej od Hogwartu można znaleźć bardzo niskiej jakości tekstury np. kwiatów, no ale może nikt nie zakładał że jakaś Mithril będzie się przyglądać teksturom dzwonków).
Niefortunnie pojawiały się glitche (przez jeden myślałam że nie skończe tej gry...), najczęstszy to chyba fizyka płaszczy, które się albo podwijały, albo przechodziły przez postać - ok, biegałam bez nich i tyle.
Gra niestety bardzo, ale to bardzo mnie wynudziła. Fabuła jakoś nie specjalnie do mnie trafiała, najciekawszym wątkiem był wątek Poppy, ewentualnie Sebastiana. Reszta wydawała mi się nieciekawa, momentami wręcz naciągana. A moja postać... ehh... W tego typu grach bardzo lubię identyfikować się z postacią, którą gram.
Super że możemy sami stworzyć swojego avatara, ale... ja bardzo nie lubie być wredna, więc raczej jestem tą, która wszystkim pomaga i jest życzliwa, więc wybierałam te miłe opcje dialogowe. No i moja postać była niemiłosiernie irytująca, bez wyrazu, ekspresji, jeszcze zakładała ręce jak taki polityk. Że tak powiem, sama siebie słuchać nie mogłam. W połowie gry zaczęłam skipować większość dialogów. Może męska wersja była lepsza? Nie wiem.
Kolejna śmieszna rzecz w tej produkcji: w grze mamy może 5 eliksirów, kilka gatunków magicznych zwierząt, kilka gatunków magicznych roślin, ale za to mamy od groma ciuszków (z czego większość bardzo podobna, na zasadzie tu w kamizelce, tu w rozpiętej kamizelce, tu bez kamizelki, tu kamizelka z krawatem, tu taka długość spódnicy, oczywiście z różnymi kamizelkami, lub bez, a no i nie zapominajmy o spodniach, też w różnych kamizelkowych wariantach, rozumiecie o co chodzi) oraz ogromem mebelków? Co to? Simsy? Nie zrozumcie mnie źle, jestem babą i lubię meblowanie, przebieranie postaci, ale mam wrażenie, że coś w proporcjach poszło źle.
Z kolejnych minusów: drzewka umiejętności są zrobione na odwal się. Większość "ulepszeń" polega na "nakładaniu klątwy" do konkretnego zaklęcia. Niektóre są spoko, serio ulepszają nasze zaklęcie (jak to że ogień zamiast iść tylko przed siebie, teraz idzie wokół nas, albo to że przeciwnicy zamieniają się w wybuchające przedmioty), ale większość to kopij - wklej.
No i te dziwne nieścisłości... rzucasz zaklęcia niewybaczalne? Wszystko gra! W końcu ty jesteś "tym dobrym", więc Ci wolno. W nocy uczniowie mają być w łóżkach? Ty nie musisz, oprócz paru wbudowanych segmentów w grze. W ogóle to woźny Hogwartu sam Cie namawia do łażenia po nocy. No i kochana, wspaniała Alohomora ♥ Nie wiem po co ta "mini gierka". Jak już koniecznie chcieli to dodać, to mogli zrobić tak, aby na 3 lvl zaklęcia po prostu sie otwierało, bo nie robiła się trudniejsza, ani łatwiejsza, po prostu była, nudna i powtarzalna.
À propos powtarzalności - zagadki Merlina. Więcej mogli tego wrzucić, aby sztucznie wydłużyć gre. No mi osobiście nie przypadły do gustu, ale bardzo podobały mi się strony przewodnika oraz stoły astronomiczne.
Niestety widzę w tej grze niewykorzystany potencjał. Przeszłam ją, ale zakładam że nigdy więcej jej nie odpalę. Takie 5/10, za nostalgię i ładny Hogwart.