Miałem nie ruszać gówna no, bo wiem że zacznie śmierdzieć
Ale po co mnie zaczepiasz tam dalej na necie
Się przyznam, dostałem po piździe no, bo ja nie Khabib
Larry, jak taki jesteś kocur — na chuj pomagam Ci
My mamy trochę inną wersję, ale was było więcej
A kto nigdy nie odkleił niech rzuci kamieniem
Na mnie nawet nikt nie patrzył, chyba nie byliśmy braćmi
Nie dałeś mi drugiej szansy, też nie zasługujesz na nią
Mimo, że się zreflektowałem — wódy nie wale
Dla Ciebie to i tak jestem pizda, bo nie klękałem? No bo nie spierdalałem?
Jeden na trzy w hotelu rozpierdoliliście mi banię (Japierdole)
I to nie czysto jeszcze, moje blizny, kurwa, mówią tu same za siebie
Łukasz ile tracków, ile hitów razem zrobiliśmy? (Ile?)
Z tego mi nie skapło żadne CD, a jeszcze waliłeś pizdy
Jeszcze dziwią się, że przestałem beaty klepać
Myślałem, że dasz siana se, a siano to masz w głowie
Nie chodzi o pieniądze (O Boże)
Japierdole, kurwa, co za chłope
Unfollow dla Rusiny, bez gadki i za co (Chłopie za co)
Nie karajcie go, kurwa, za nasze błędy
Nie wiem, czy to za to, że się wstawił za mną
Czy za to, że nie idzie jak należy
Eh, no i tak to jest, jak kolorowo nie ma, no to odwracają się
I usuwają tracki — kurwa, trochę beka, ej
Ja to przysięgam bracie Ci, że zawsze będę przy Tobie na dobre czy na złe (Yea, yea)
Jak Ty do mnie, to tak ja do Ciebie
Jebiesz mnie — też pierdolić Ciebie
Prawda taka jest, że ciągle gadacie o tych kurwach
A mnie to już wyjątkowo jebie
Zapytałem co robi na co dzień Twoja dupka
Do chuja nie chodziło mi wcale, że ciągnie druta
Się sprawdziło to, że wasza grupa w chuj zepsuta
Ty mnie wrzucaj nadal na Instagram i Facebook'a