DC: deadassdawg

Norbi(N): Ej siemano.
Spożywacz Jaboli(SJ): Mhm, dzień dobry.
N: Słuchaj, ja jestem z firmy Jabol.
SJ: No...
N: "Jabol - smaczny Jabol", nie?
SJ: No.
N: Słuchaj, jakie ci smakują ten, wina najlepsze, jakie są? O smaku malinowym czy truskawkowym?
SJ: Aaa ty mówisz o tych zwykłych Jabolach?
N: Ja.
SJ: N- Nie o tych...
N: A lubisz kartony czy butelki?
SJ: Ja eto wszystko piję.
N: Wszystko?
SJ: No.
N: Aaa jakie najlepsze smaki lubisz?
SJ: Truskawka...
N: No.
SJ: Malina, wiśnia nie.
N: Wiśnia nie? A jagodę?
SJ: Nie piłem jeszcze.
N: Nie piłeś jeszcze?
SJ: Nooo...
N: A słuchaj... Aaa większego kaca masz po truskawkach czy po malinach?
SJ: To zależy ile wypiję.
N: No. A ile tak dziennie pijesz?
SJ: Osiem... Siedem... A są takie dni, że tylko dwa, nie?
N: Zrobimy zaraz takie ten... Zrobimy zaraz taki tutaj mam taką kartkę tam to spisujesz, nie? I będziesz na takiej liście promocyjnej, będziesz dostawał do domu zawsze dwa Jabole tygodniowo.
SJ: No dobra...
N: Dobra?
SJ: No.
N: Słuchaj, coś chciałem się jeszcze ciebie zapytać... A na przykład swędzi Cię kapa? Po jakimś Jabolu?
SJ: Nie.
N: Nic?
SJ: Niee...
N: Nic Cię nie swędzi?
SJ: Niiic...
N: A po jądrach coś?
SJ: Nie.
N: A we wątrobie nic tam ci nie dolega?
SJ: No chłopie ja mam...
N: Dobrą masz, nie?
SJ: No.
N: Dooobra...
SJ: Czasami, czasami nerki, nie? Ale to już wiesz no jak choćby z tego alkoholu, nie?
N: Mmm... To czujesz się na siłach, nie?
SJ: Tak.
N: O-oosiem Jaboli to dobry wynik, nie?
SJ: Nooo... Do tego jeszcze dwie Wiśniówki, tylko, że wiśni nie.
N: Wiśni nie, nie?
SJ: Nie...
N: Nie?
SJ: A przede-przede wszystkim nie czarnej porzeczki.
N: Słuchaj, a chciałem się ciebie zapytać, patrz, jak robisz sobie randkę przy świecach, nie? To jakie laski piją smaki Jaboli najczęściej?
SJ: A to ja piję tuuu...
N: No.
SJ: Ja nie piję tak...
N: To nie pijesz z laskami Jaboli?
SJ: Atanztemejla... Po co mi?
N: Nie wiem po co, se po dupeś.
SJ: Nieee... Nie o to chodzi...
N: Ta?
SJ: Tylko, że ja taki już przybrałem tryb życia samotnika.
N: Aha...
SJ: Piję sam, jem sam... No... Mi jest dobrze.
N: Ale kapa Cię nie swędzi, nic Cię nie swędzi...
SJ: Nie, nie...
N: A hemoroidy? Ci nie rosną po Jabolach?
SJ: Gdzie?
N: Nie? A sraczkę masz?
SJ: Nigdy. Nigdy. Żołądek mam zdrowiutki, ja nie wiem co to jest ból żołądka.
N: Mhm.
SJ: No.
N: Może jesz Rennie? Albo Ranigast?
SJ: Tylko, że po czarnej porzeczce...
N: Ja...
SJ: To normalnie... Zaczyna mnie palić zgaga... I jak wypiję tak dwie czarne porzeczki półlitrowe, nie? To fju.
N: To jeszcze dopiszemy ten, z tymi dwoma Jabolami to będzie Rennie ci przychodzić, będziesz miał na zgagę i niestrawność, nie?
SJ: To dobrze...
N: No, no to dzięki.
SJ: No.