Przeszedłem grę na najwyższym poziomie trudności zrobiłem 80% wszystkich questów pobocznych . Z czystym sumieniem mogę stwierdzić ,że kupując tą grę za te 30zł przepłaciłem.

+dobra fabuła możemy uprawiać seks z Keirą a następnie ją zabić .
+można uprawiać seks
+dobry system ulepszania postaci (można normalnie zrobić yasuo z pasywką anivi xDD)


-System walki bardzo słaby . Aby pokonać każdego bosa , przeciwnika, przeciwników wystarczy walić 2 szybkie ataki doskoczyć do kolejnego przeciwnika walić mu 2 szybkie ataki i powtórzyć całą sekwencje i po kilkukrotnym lub kilkunastokrotnym powtarzaniu tej sekwencji możemy pokonać przeciwników nawet o kilka leveli lepszych od nas. A gdy walczymy z jakimś potężnym potworem to robimy to samo z tą różnicą ,że skaczemy wokół tego potwora i walimy po 2 szybkie ataki i już król dzikiego gonu leży.

-Zadania poboczne są niesamowicie długie i są za nie niesamowicie słabe nagrody (w większości) opłaca się je robić tylko jeżeli komuś zależy na fabule .

-Mimo iż nie jestem jakimś wielkim fanem hazardu to już lud z którego wywodzą się założyciele Rzymu mieli bardziej rozwinięty hazard niż ludy zamieszkujące skelige i kontynent razem wzięci . Normalne obstawianie wyścigów konnych gdzie możemy tylko obstawić na siebie bo po co dać realistyczny system obstawiania wyścigów gdzie musimy się domyślić kto może wygrać mecz po jego wcześniejszych wyścigach i wcześniejszych wyścigach jego konia. Walki na pieści rodem z wiedźmina 1 rozwijasz umiejętność pozwalającą ci odnowić całe zdrowie jak zdechniesz w zamian za punkty zemsty?(chyba to tak się nazywał) i jedziesz rozwalasz przeciwnika dostajesz nagrodę idziesz po kolejnego przeciwnika walisz dostajesz nagrodę i idziesz do kolejnego przeciwnika nawet jeżeli on ma 10leveli przewagi to go i tak pokonasz dzięki temu ,że ci się odnowiło życie za punkty zemsty.Tylko final boss niebezpiecznych pięści sellige jest bardziej wymagającym przeciwnikiem do którego pokonania potrzebujecie jeszcze umiejętności zmniejszenia zatrucia eliksirami i ulepszonej jaskółki i gromu. Gwint czyli normalnie materiał na osobną grę(która już istnieje xDD) wygląda na grę rozbudowaną ale fanem karcianek nie jestem ,więc unikałem grania w gwinta i się o nim nie wypowiem bo po prostu się nie znam xd.

-Geralt nie musi spać , nie musi jeść a całodobowo wali się z różnymi potworami .Po walkach leczy się jedzeniem tak jakby normalnie to była postać z Minecraft Alpha .

-Normalnie do kieszeni wkładam sobie 80 książek i nawet nie wygląda jakby coś tam mnie uwierało .

- Mówią ,że wiedźmin 3 ma wielki otwarty świat pełen miejsc do eksploracji a tak naprawdę większość budynków jest zamknięta dla odwiedzających .

-Jak ubijemy jakiegoś strażnika to okazuję się ,że nie miał broni ani nic a jak jakiś strażnik nas ubiję to budzimy się mając mniej pieniędzy niż przed walką .

-Chcę sobie wyrznąć wioskę bo mi się nudzi a tu nagle okazuję się ,że wieśniaki są kurła pasywnymi bogami którym nie mogę zadawać damage a oni mi też , w wielu grach można było normalnie rozwalać dla odstresowania zwykłych przechodniów ( lub ewentualnie żydów) a oni by w ramach samoobrony walili mnie widłami , kosami (niczym Kościuszko albo izak ) a w miastach do obrony mieszkańców przystępował by garnizon i było by ok.

-Ten minus mógłbym dać większości gier dla mnie brakuje w tego typu grach jakiegoś darmowego dema które zawiera mocno ograniczoną mapę z jakąś miejscówką z gry do wyeksplorowania ,a przed tą mapą obowiązkowy samouczek , po samouczku otwarty świat z tą wyciętą lokacją, pierwsza misja fabularna, jedno zadanie poboczne i jedno zlecenie.tak by mieć możliwość przetestowania gry przed jej zakupem .

Mógłbym się jeszcze bardziej rozpisać ale nie wiem jaki recenzje na steam mają limit znaków i nie chce by mi się ten limit skończył w połowie wypowiedzi .