9
Products
reviewed
819
Products
in account

Recent reviews by 「Neme」

Showing 1-9 of 9 entries
10 people found this review helpful
5 people found this review funny
12.6 hrs on record
I regret everything...
Posted 18 September, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
123.4 hrs on record
Awesome game :)
Posted 25 November, 2020. Last edited 22 November, 2023.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
5 people found this review helpful
2 people found this review funny
76.7 hrs on record (53.5 hrs at review time)
Witaj w mojej recenzji o POOP G !

Grę dostałem miesiąc temu, dziś ją odinstalowałem prawdopodobnie na dobre.
PooPooG jako gra Battle Royale jest w sumie dobrą grą, bo sama geneza Battle Royale jest dobrze ukazana w tej grze. Ale jeżeli chodzi o grywalność, to gra ssie i to po całości.

Powiem, że przez pierwsze 30 godzin gry bawiłem się świetnie. Czas poświęcony na nauce mechanik, lokalizacji, ogólnie całej gry, zero nerwów, czysta frajda. Przez te godziny sesje grania trwały naprawdę długo, bo i po 5-6 godzin nonstop, aczkolwiek im dłużej grałem, tym gorsza się ta gra stawała.

Zaczynając od tego, że gra jest bardzo monotonna i pozbawiona emocji. Jest nudna. Są dwa typy ludzi w tej grze - Ci, co starają się o akcje od początku oraz Ci, którzy starają się przeżyć. Dla tej pierwszej grupy gra wygląda tak, że wybierają najpopularniejsze miejsca i zabijają się od razu, gdzie ich rozgrywka trwa w porywach do 5 minut, w założeniu, że zginą. Drugiej grupy rozgrywka trwa 20-30 minut i giną zazwyczaj w plecy na otwartym polu w małej strefie.

Co się rzuca negatywnego w oczy od samego początku ? Minutowa poczekalnia. Niby krótko, ale zawsze trzeba swoje odczekać przed rozgrywką. Monotonne spadanie z dużej wysokości ze spadochronu. Lądowanie w terenie, gdzie jest dużo ludzi i od razu umieramy, bo ktoś trafia na najlepszą M-kę, a my mamy... rewolwer. Wracając do poczekalni - wszyscy drą się niemiłosiernie. W samolocie także.

Lootowanie jest bardzo przyjemne. Tylko szkoda, że trwa 20 minut, a później właśnie giniemy bez fraga. I tak w kółko.

Jak już przyjdzie do konfrontacji, to giniemy, bo nie umiemy strzelać, bo przez ostatnie 3 godziny gry nie mieliśmy okazji do oddania strzału.

Udało nam się zabić przeciwnika. Idziemy go zlootować, przeladowywujemy jego broń, po czym po chwili wyskakuje na nas jego kolega. Zaczynamy strzelać, *STRZAŁ*... I koniec. Jeden pocisk. Padamy na ziemię, w końcu miał ustawiony tryb na jeden pocisk bądź serię, nie na auto.

Dynamika poruszania się momentami jest tragiczna. Prowadzenie pojazdów też jest tragiczne.

Aktualizacje z każdym krokiem tylko psują grę, zaczynając od tego, że ważą bardzo dużo, bo po parę GB, a nie wprowadzają nic. Przykład z ostatniej aktualizacji - około 5,5 GB, 2 nowe skrzynki i liczba ludzi w samolocie. A wprowadzić możliwość wyboru mapy, to już się nie da. I z każdą aktualizacją FPSy spadają jak szalone.

Gra jest strasznie zoptymalizowana. Bez świetnego kompa za 5.000 złotych możemy pomarzyć o płynności. Nie zapominajmy też o internecie światłowodowym. Jak nie macie światłowodu, to się przeprowadźcie, gwarancji nie ma, że lagować nie będzie, ale jest szansa.

Tickrate 16. A ludzie w csie narzekają na 64. Tragedia.

Brak możliwości leczenia się podczas jazdy autem też mnie irytuje. Broń przeładowywać juz można natomiast.

Ciężko ocenić skąd dobiegają kroki oraz skąd lecą strzały. Czasem słychać je bardzo głośno, czasem prawie w ogóle, mimo, że przeciwnik jest za ścianą.

Strzelanie też ciężko opanować, można powiedzieć easy-to-play, hard-to-master, ale w grze, gdzie raz na 30 minut oddamy serię strzałów opanować coś chociażby do stanu używalności jest niestety bardzo ciężko. Jak się chce być dobrym, to setki godzin nawet nie wystarczą. Zwłaszcza jeżeli chodzi o duże dystanse, to już tragicznie ciężko jest opanować.

Gry naprawdę nie polecam. Mam dość biegania po mapie przez 20 minut nie widząc przeciwnika i ginąc w głowę w plecy, bo ktoś mnie zabił kampiąc w domku przez całą rozgrywkę ze snajperką mając farta, że ciągle znajduje się w strefie lub od gości, co są za mną 20 metrów, a ich w ogóle nie słychać, mimo że bięgną sprintem. Losowość tej gry wcale nie jest plusem, optymalizacja leży, a gra głownie polega na chodzeniu i umieraniu albo monotonnym odświeżaniu rozgrywki po kilku zabójstwach na start i natychmiastowej śmierci. Ta gra nie jest dla mnie. Podziękuję. Żegnam.
Posted 23 February, 2018.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
10.8 hrs on record
Szczerze uwielbiam gry typu arkanoid. Świetnie na przykład bawiłem się przy grze Hyperballoid, gdzie spędziłem dziesiątki godzin na odbijaniu piłeczki w rozmaitych, czasem pokręconych poziomach. Tutaj strasznie się zawiodłem.

Gra zapowiada się fajnie, początkowo gra jest ciekawa i nawet wciągająca. Problem zaczyna się jak już przejdziemy kilkanaście poziomów, gdzie levele, które w domyśle miały być trudne, takie są, ale nie chodzi tu o trudność, gdzie musimy wykazać się umiejętnościami, lecz są one strasznie źle zrobione. Bardzo wąskie przestrzenie, niezniszczalne ściany uniemożliwiające nam trafienie pod odpowiednim kątem piłki do środka, mnóstwo efektów wizualnych (lasery, wybuchy) przez co nic nie widać, cały czas coś do nas pruje, gdzie znowu jesteśmy oślepiani całą barwą kolorów... Potworki, które odnawiają nam ściany klocków przed nimi z taką prędkością, że nie zdążymy odbić 2 razy dobrze piłki, a już kilka ścian klocków znowu stoi nam na drodze. Po prostu późniejsze poziomy to istny koszmar, nie są w ogóle grywalne.

Dodatkowo oprócz kiepsko wykonanych poziomów i tony laserów na oczy, przez co ciężko zaobserwować gdzie leci piłka mamy kamerę pod dziwnym kątem, która osobiście mi przeszkadzała z początku gry, 2 rażące bugi - Pierwszy z nich odnośnie czułości - jak mamy ciut wyższą czułość, a chcemy delikatnie przesunąć myszkę, żeby nacelować paletką na jakiś klocek, to paletka się nie rusza. Potrzebujemy odpowiedniej szybkości, żeby się przesunęła. Bug, niedopracowanie, zamierzenie? Nie wiem, ale bardzo to przeszkadza. Drugim są działka strzelające w nas piłkami, które zbijają nam zdrowie. W tego typu źle zrobionych poziomach potrafią wystrzelić piłkę tak, by odbijała się po zewnętrznych ścianach w sposób, że ów piłki będą się bardzo szybko odbijać od jednego boku do drugiego minimalnie spadając w dół, przez co ciągle są w grze odbijając się, a na końcu zawsze nas trafiając.

Nie podoba mi się szybkość piłki, przez nadmiar efektów czasem po prostu jej się nie widzi. Zwłaszcza przy tonie wybuchów.

System upgrade'ów bez rewelacji. Interfejs minimalny, prosty w obsłudze.

Gry bardzo nie polecam, jeden z gorszych arkanoidów w jakie grałem. Jak ktoś zastanawia się nad kupnem, odradzam. Pierw polecam obejrzeć jakiś gameplay, który skłoni do refleksji czy warto. W mej opinii - nie.
Posted 23 February, 2018.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
155 people found this review helpful
46 people found this review funny
2,641.8 hrs on record (2,238.1 hrs at review time)
CS:GO Review
Gram w CSa od 10 lat, grałem w niemal każdą wersję (Za wyjątkiem Source) i niestety, ostatnio coraz bardziej tego żałuję. Ale odstawmy na bok starsze wersje, bo one są perełkami wśród tego morza gówna jakim stał się CS.

Zacznę od swojej przygody, jak zdecydowaliśmy się przenieść z kumplami na CS:GO. Wtedy on też nie był jeszcze tak mocno popularny, a każdy CSa kojarzył albo z 1.6 albo z Sourcem, ale stało się. Pierwsze godziny, wszyscy bawimy się na matchmakingach wyśmienicie, śmiejemy się, wygrywamy, przegrywamy, jest fajnie. Z czasem ogarnęliśmy się co do dropów, skinów i logiki CS:GO. Jak każdy, kto to czyta, może się zastanawiać co mam na myśli poprzez logikę CS:GO, otóż to właśnie przez nią tak kur*a bardzo kocham tą grę, że aż mnie nosi przypierdolić komuś kto ją pierdoli z każdym updatem.

Ale powróćmy jeszcze do dropów i skinów, tak na dzień dobry :] Nie ma co, jest to fajna alternatywa - kupujesz sobie grę, grasz w nią i dzięki różnym skrzynkom, skinom, etc. możesz zwrócić sobie pieniądze, które przeznaczyłeś na grę, albo zebrać na jakąś inną (ACH, oczywiście, zapomniałbym dodać, jedynie na platformie steam, ale na to też się znalazł sposób). Wszystko fajnie jest do tego stopnia, dopóki nie poznajemy po troszku CS'owej mniejszości społecznej, jaką są niedojebane dzieci, którym te skiny mózg przeżarły. Wbijają Ci na meczyk, chwalą się skinami kupionymi za hajs matki czy ojca, oceniają wasz skill na podstawie tego - nie masz skina, jesteś gównem i drą pizdę na ten temat kiedy tylko nadarzy się okazja... ech :) Wziąć takiego gnoja na ulicy spotkać i jebnąć, może pomoże, a przynajmniej odreagujemy :)

A propos społeczności, mamy tu także ciekawe zjawisko, jakim są... pewnie już wiecie... RUSKIE ! Kur*a ! Nie pomyliliście się. No bo co to za mecz, jak na wstępie nie usłyszysz słodkiej gromadki ruskich, albo o zgrozo - ruskich dzieci, którzy wesoło wołają do Ciebie C*KA BLYAT, albo że jebali wam matkę, siostrę, ojca, psa, chomika, by potem nie zacząć wam wesoło trollować meczu w międzyczasie cały czas kłapać tą swoją zapitą ruską mordą na tyle, żeby nie dało się w spokoju grać. Możesz ich zmutować, dostaniesz bańkę, bo się nie słuchasz. Możesz ich kicknąć, oni nie grają sami, oni kickną Ciebie. Możesz grać z nimi w sojuszu... sorry, nie da się. Możesz próbować... KUR*A ! Nie da się, uwierz mi. ALE ! Naprawdę. Są wyjątki. Rozpisuję się tutaj nad takimi "typowymi" ruskami, ale znajdują się też tacy, co chcą grać normalnie, mówią i piszą po angielsku, ale... w sumie... zadajcie sobie pytanie - Ile jest czterolistnych koniczynek w takim kłębku koniczynek na trawie ? No właśnie. Chu*owy przykład, ale myślę, że wyjaśnia o co mi chodzi.

Kaaa ! Wspomniałem już o trollach ? Hehehe :> Kolejna społeczność zjebów CS'a, która grając w drużynie 2 lub więcej osób wbija sobie na matchmaking i jedynym ich celem jest spowodowanie, abyśmy przegrali ten mecz. Bo czemu kur*a nie ? :) Dla nich to zajebista zabawa ciągle rzucać nam fleshe na mordę, blokować nas w każdym rogu czy drzeć ryja na całą dzielnicę, tylko po to, żeby przegrać ten mecz :)

Nie zapomnijmy o odwrotności trolla, którą jest smurf. Fajne określenie, nie ? KUR*A NIE. No... dopóki jest w naszej drużynie, to ładne... :) Ale do rzeczy, smurf jest osobą, która gra na drugim końcie, na niższych rangach. Nie mówię tu o czymś takim jak GOLD 1 i SILVER 6, czy LEM i LE, ale LEM i SILVER 6. Ktoś kto ma LEM'a bez problemu SAM może rozjebać przeciwną drużynę na takich rangach jak silvery. Osoba ta jest nie tylko dużo lepszym graczem od nas, ale także ma lepsze pojęcie na temat zachowań na danej mapie jak i jej [mapy] znajomości, przez co nie zdziwcie się, że nagle dostaliście głowę nie wiadomo skąd.

Kolejne co, do czego mogę się przyczepić jest tryb uproszczony, czyli miejsce, w którym teoretycznie mielibyśmy możliwość swobodnej gry na serwerach VALVE'a między meczykami. No, teoretycznie i praktycznie się to zgadza, da się tam grać, chyba. Chyba, że lubisz bawić się w mutowanie całego serwera, gdyż jest to zlepek popkultur całego świata (CS'a) - ruskieee, dzieciaczki co jebały nasze matki i spały z psem Twojej siostry, polaczki cebulaczki (DAAAAJ SKIIINAAAAA <- chyba o tym wspominałem, nie ?) i zawsze się na serwer znajdzie magik, który będzie wszystko kur*a wiedział. Pierdolony cziter :) Poza tym, to wszystko jest ok, chyba.

A.. jak szukacie ciekawych trybów do pogrania na serwerach VALVE'a, to polecam DeathMatch, gdzie co 5 popierdala na WH, Wyścig Zbrojeń, gdzie ktoś wyższy rangą sobie nie pogra, bo kickną go za haxy (a haxa nie kickną, ot co paradoks) i tryb Demolki, na którym nie gram, więc się nie wypowiadam.

Haxy... Cziterzy... Hackerzy... Patrzcie ile jest synonimów słowa oszust, nie ? W ch*j i jeszcze trochę. Pewnie każdy wie, kim jest dana osoba, ale dla niewiedzących powiem, iż jest to osoba, która posiada nielegalne oprogramowanie wspomagające grę, naprzykład możliwość widzenia przez ściany, czy auto-namierzanie na głowę przeciwnika. Fajnie, nie ? Pewnie... :) W CH*J ! KUR*A ! Jak trafiam na matchmakingu na jebanego czitera, czy to w przeciwnej drużynie, czy w mojej, to mnie kurwica bierze. Bo ch*j mi z takiej gry. Jak jestem dobry, to mogę go jakoś rozpierd*lić, a jak jestem słaby, to gów*o mi z tego, bo ten ch*j wie o mnie wszystko, tak ? A jak gra z kimś to jeszcze lepiej, skurw*el się kryje i daje info, a reszta zabija jak na haxach, a sam zazwyczaj zamyka tabelę, aby nie dać się złapać. Kurwie ♥♥♥♥♥♥.
Cziter w waszej drużynie, taka sytuacja. Myślicie sobie: O KUR*A ! CZITER ! Wygraliśmy to ! Będzie awans ! Ch*j, dupa i kamieni kupa. Mecz i tak wam cofną jak gnoja zbanują, awans również (potwierdzone info, znajomy był boostowany przez czitera, 3 rangi mu zajebali :), z resztą - bardzo dobrze). Więc jak widzicie gnoja, zgłaszajcie go tyle razy ile możecie za wszystkie powody, jest cień szansy, że dostanie bana jeszcze na meczu. Miałem raz taką sytuację, że typol "na wizji" dostał VAC Bana, ale raz na 1200 godzin gry. Więc GOOD LUCK :)

BTW: Bo zapomniałem napisać wyżej - Zgłaszanie trolla za griefing gów*o daje. Możecie do woli, a i tak bana nie dostanie, więc straszenie go jakimiś banami na dzień, tydzień czy miesiąc mogą go jeszcze bardziej podburzyć.

Ale się kur*a rozpisałem, jak to jeszcze jakimś cudem czytasz, szacun ziomuś, ale także dzięki za docenienie moich wywodów na temat tej gierki. Wracając do tematu: ...

Na samym wstępie napisałem co nieco o logice, bynajmniej miałem tu na myśli głównie tick rate, a także popierdolone aktualizacje VALVE'a, które tak nam mają polepszyć grę, że po każdej łapię się za łeb i myślę sobie na ten temat kilka zdań w stylu: "Po ch*j nam to?" i inne tego typu pierdoły...

Kur*a, miejsce mi się kończy. Już ładnie napisałem, ale za dużo tekstu.
Ch*j. Tickrate (64) - widzisz typa, strzelasz prosto w niego - nie dostaje, chowasz się za ścianą, dostajesz czysty strzał i cofa cię do poprzednich klatek.
Aktualizacje - z każdą gra jest bardzie zjebana, zamiast poprawiać, psują bardziej.

Podsumowanie:
Za mało miejsca miałem, aby to ładnie napisać, ale...
- Nie kupować, chyba, że jesteś masochista lubiącym wspólnie egzystować z ruskimi, niedojebanymi dziećmi, bawić się z trollami i smurfami, a także zastanawiać się nad tym, kto i kur*a z jakiej dziury nas zapierdolił, mimo, że u nas nie było go widać.

Serdecznie NIE POLECAM. Serio, za mało miejsca miałem, ledwie te ♥♥♥♥♥♥♥ zdania wcisnąłem :/ A tyle miałem do napisania... ch*j. Koniec miejsca.
Posted 6 February, 2016. Last edited 22 November, 2018.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
4 people found this review helpful
19.1 hrs on record (1.8 hrs at review time)
X-Blades lub też Oniblade opowiada historię bohaterki Ayumi, która odnalazła "mapę skarbów" i wyrusza w podróż, aby go znaleźć. Oczywiście, wcielamy się w rolę Ayumi i to ona "opowie" nam swą historię.

Gra jest przede wszystkim slasherem, gdzie musimy w efektownym (również efektywnym - z czasem) stylu rozprawić się z hordą wrogów za pomocą mieczy, pistoletów i masy umiejętności, które są równie efektowne, jak i skuteczne.
Niestety, ale w X-Blades występuje liniowość. Co prawda, możemy zwiedzać wąską mapę, niszcząc przy tym różne elementy, aby zwiększyć posiadaną ilość dusz (walutę, za którą możemy kupić jakąś umiejętność), aczkolwiek dla mnie, jak i pewnie dla każdego, większą frajdą byłby otwarty świat, gdzie moglibyśmy eksplorować wszelkie lokacje.
Co ciekawe, nasza postać prowadzi "pamiętnik" (nie w sensie dosłownym, gdyż występuje on w menu i działa na zasadzie szybkiego streszczenia naszych postępów). Kolejnym dodatkiem jest bestiarusz, gdzie możemy poczytać o potworkach jakie pokonaliśmy.
Od strony graficznej i dźwiękowej prezentuje się dobrze. Nie mam do czego się przyczepić, mi się osobiście gry w owym klimacie podobają.
Wielu błędów czy bugów to ja się nie dopatrzyłem, raz jedyny mi się postać zawiesiła w lokalizacji, przez co musiałem przechodzić ją od nowa, ale jeden jedyny raz.
Minusem jest to, że gra nie zajmie nam 30 godzin rozrywki, ale powiedziałbym, że spełnia standard i co najmniej 10 godzin wspaniałej rozrywki mamy gwarantowane.

Ostatnio była w przecenie aż 90% i mimo iż mam ją w wersji pudełkowej, to za 1 € skusiłem się ją kupić, bo grałem w nią kiedyś, przeszedłem i wiem, że jest warta swojej ceny (a co dopiero mówić o przecenie).

I taka notka dla ludzi, co czepiają się, że nasza Ayumi jest pół naga - mają rację, bo jest. Choć czy jest to powód do zaniżenia oceny ? Myślę, że nie. Ów gra została zainspirowana produkcjami Japońskimi, gdzie ecchi jest dość częstym motywem, aczkolwiek jest to moja opinia i nie każdy może się z nią zgodzić.

Podsumowując - kupić czy nie ? Pewnie. Powróciłem do niej kupując wersję na steam, przez co można wywnioskować, że zawiedziony nie jestem. Ale to już od was zależy, czy zdecydujecie się na nią, czy też nie :)
Posted 25 October, 2014. Last edited 25 October, 2014.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
5 people found this review helpful
241.4 hrs on record (185.1 hrs at review time)
Gra stara, ale wciąż na topie. Jedna z najpopularniejszych gier multiplayer, fps na świecie. Łącznie, zliczając godziny na spiraconej wersji + kupionej, to 7000 godzin nie poszło na marne :) Bawiłem i nadal bawię się przy niej dobrze. Ma wiele plusów, jak i minusów, po krótce je przedstawię.

Plusy:
- Wielka, ale to wielka grywalność.
- Rozmaita ilość broni.
- Wiele trybów i modów - DeathRun, JailBreak, Kreedz, Cod Mod, Diablo Mod, Poke Mod i wiele, wiele innych.
- Bardzo duża ilość map podpasowana do każdego z poszczególnych modów.
- Można samemu pisać modyfikacje, pluginy, etc. Ofc - wymaga to znajomości języka programowania, PAWN'a
- Mili ludzie :)
- Możliwość grania na botach + zabawiania się ustawieniami.
- Możliwość tworzenia własnych serwerów.

Minusy:
- Często mapy robione przez graczy są niedopracowane. Przez to są problemy.
- Duża ilość cheatów i cheaterów.
- Mała ilość "porządnych", "oryginalnych" Polskich serwerów czy sieci serwerów.
- Drażniło mnie to zawsze, iż bronie w CT są droższe, przez co często latało się z MP5, co strasznie denerwowało.

Osobiście, polecam.
Posted 3 August, 2014.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
6 people found this review helpful
6.3 hrs on record (1.0 hrs at review time)
W tej grze mamy doczynienia z pojedynkiem deathmatch między 2-ma małpami na platformach. Musimy zbić punkty wroga do 0. Wydaje się ciekawe ? Pewnie, ale wykonanie gry, to totalna katastrofa...

Plusy:
- Karty kolekcjonerskie, które można sprzedać.
- Była za darmo.
- Kilka odznaczeń, jeśli ktoś lubi rzucać sobie wyzwania.

Minusy:
- DROGA. Jeśli ktoś miałby to kupować, to stanowczo odradzam. Za taką grę dać niecałe 20 złotych, to tragedia.
- Niedopracowana. Ucięte dymki, niejasności w rozgrywce, trudności od samego początku.
- Mała liczba graczy. Aby zagrać, musimy mieć oponenta (2-giego gracza). Graczy ja widziałem może z 10.
- Odpycha rozmywającą się grafiką, aż mnie oczy bolały.
- Poruszanie też do najłatwiejszych nie należy.

Więc moim zdaniem totalnie nie warto jej kupować, strata pieniędzy, a czas waszej gry będzie najwyżej trwał jedną godzinę. Za te 20 złotych możecie pójść ze znajomymi na piwko, albo kupić (czy też zbierać na) jakąś porządną grę.
Posted 3 August, 2014. Last edited 3 August, 2014.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
17 people found this review helpful
1.4 hrs on record
Gra ciekawa, przedstawię plusy i minusy:

+ Spolszczona :)
+ Przyjemna, na wieczór w szczególności
+ Lekka i z humorem
+ Niezbyt skomplikowana (pierw połapać się trzeba)
+ Łatwość w zdobyciu odznaczeń, nie trzeba siekać 10-tki razy tego samego, aby zdobyć odznakę
+ Darmowa

- Krótka - jeżeli się raz przejdzie, to kolejny raz grę możemy przejść w 15 minut, ponieważ znamy rozmieszczenie zagadek
- Z początku miałem małe problemy z ogarnięciem o co chodzi, ale potem jakoś poszło.
- Lekko słaba animacja, ale czego oczekiwać po grach P&C ?

Ogółem - polecam. Jeśli wam się nudzi, ściągnijcie. Nie waży dużo, a może wam się spodobać.
Posted 19 June, 2014.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
Showing 1-9 of 9 entries